Skandaliczne sceny miały miejsce przy okazji meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów NK Maribor - Spartak Moskwa. W trakcie spotkania fani przyjezdnych na sektorze gości odpalili środki pirotechniczne, a jedną z rac został nieomal trafiony prowadzący to spotkanie sędzia Deniz Aytekin. Arbiter musiał przerwać spotkanie, ale ostatecznie udało się je dokończyć.
Okazuje się jednak, że spora zadyma odbyła się też na ulicach miasta. Słoweńscy i rosyjscy kibole usilnie szukali starcia ze sobą, a kiedy przeszkodziła im w tym policja, zaatakowali funkcjonariuszy. Do sieci natychmiast trafiło mnóstwo filmików i zdjęć potwierdzających burdę w Mariborze. Widać na nich, jak chuligani walczą ze służbami. Uzbrojeni w tarcze policjanci musieli użyć pałek, by uspokoić zapędy rozwścieczonych osób ubranych w klubowe barwy.
Po ulicy latały petardy, race i butelki, a wszystko to wyglądało naprawdę groźnie! Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego.
Ronaldo kluczowy dla Realu, Lipsk na remis z Monaco w starciu rewelacji
Wembley szczęśliwe dla Tottenhamu. Borussia ograna w Londynie!