Marek Papszun na gorąco po pechowej porażce Rakowa. Ma ważny przekaz do piłkarzy. Nie mogą się bać

i

Autor: Art Service/Super Express, PAWEL JASKOLKA / SUPER EXPRESS

Rozmowa SE

Marek Papszun na gorąco po pechowej porażce Rakowa. Ma ważny przekaz do piłkarzy. Nie mogą się bać

2023-08-23 14:42

Raków przegrał w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji z FC Kopenhaga 0:1. Duńczycy mieli sporo szczęścia, zdobywając gola po strzale samobójczym. Oni są faworytem przed rewanżem za tydzień w Kopenhadze, ale sprawa awansu nie jest przesądzona.

- Raków pokazał wczoraj, że miał pomysł na ten mecz, a przy jeszcze większej pracy będą przygotowani na rewanż. Nie stawiam Rakowa na straconej pozycji - mówi Marek Papszun, poprzedni szkoleniowiec „Medalików”, po którym stery objął Dawid Szwarga.

„Super Express”: Zrobiłby pan coś innego w tym meczu, na miejscu swojego następcy?

Marek Papszun: - Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo nie jestem teraz w środku zespołu. Nie wiem jaka jest dyspozycja zawodników, kto jakie ma problemy, czy walczy z urazami. Na jakim poziomie są piłkarze pod względem przygotowania fizycznego i mentalnego? Nie mając tych danych, trudno mówić, co można zrobić inaczej. Trener Szwarga mając bardzo dobry sztab, który wszystko kontroluje, zapewne podjął jak najlepsze decyzje.

- To był mecz niewykorzystanej szansy przez Raków?

- Zdecydowanie tak. Kopenhaga była w zasięgu i wynik mógł być odwrotny, biorąc pod uwagę kluczowe momenty. Bramka dla Kopenhagi była mega przypadkowa, a o nieuznaniu gola dla Rakowa zadecydował centymetrowy spalony. Wynik równie dobrze mógł być w drugą stronę. Nie był to mecz wielu sytuacji bramkowych, ale mimo wszystko Raków miał bardziej klarowne

- Czego zabrakło w grze Rakowa?

- Zabrakło jakości w trzeciej tercji, bo sytuacji po odbiorze na połowie przeciwnika – tak klasowego jak Kopenhaga – było dużo. Tych momentów najbardziej żal. Do tego Raków stworzył mało sytuacji bramkowych, w stosunku do tego, jak łatwo wchodził w pole karne rywali.

 Dariusz Dziekanowski wskazuje kandydata do reprezentacyjnej obrony. Powinien być brany pod uwagę w eliminacjach do Euro

- Trener Jerzy Engel oceniając mecz zwrócił uwagę, że Raków przebiegł o 4 km mniej, co miało oznaczać mniejszą determinację od rywali w tak ważnym meczu. Słuszny zarzut?

- Nie przykładałbym do tego aż takiej wagi. Liczba przebiegniętych kilometrów jest trochę wyrwana z kontekstu i nie należy się nią sugerować, a można nią manipulować. Przebiegnięte kilometry zależą od działań taktycznych. Ta statystyka często pokazuje, że drużyna dominująca mniej biega, bo jest w posiadaniu piłki. Ta, która mniej ją posiada musi więcej biegać. Raków miał większe posiadanie. To zbyt ogólna statystyka, żeby wyciągać zbyt daleko idące wnioski, choć może niektórym piłkarzom Rakowa zabrakło intensywności.

- Powiedział pan niedawno, że nie da się grać w Lidze Mistrzów bez dobrego bramkarza, doceniając klasę Vladana Kovacevicia. A czy da się grać w Lidze Mistrzów nie posiadając dobrego napastnika, a mówiąc konkretnie - lepszego od Piaseckiego i Zwolińskiego?

 

- Nie da się grać, dlatego Raków ma niezłych zawodników i walczy o nią. Generalnie o Ligę Mistrzów nie da się grać bez dobrych zawodników na każdej pozycji w drużynie i to jest oczywiste. Natomiast bramkarz i napastnik to kluczowe pozycje, bo działają w polach karnych, gdzie się wszystko rozstrzyga, dlatego dużo mówimy o nich.

- Według włodarzy Rakowa nad transferem Sonny’ego Kittela pracowano od dawna. Czy to jeszcze pan zasugerował ściągniecie tego piłkarza?

- Nie. To nie było za moich czasów. Ale oceniając go, to uważam, że już pokazał nietuzinkowe momenty i potrzeba tylko czasu na wdrożenie go do zespołu, tak jak w przypadku innych piłkarzy. Dzisiaj mówimy dużo o Gustavie Berggrenie i słusznie, ale on też potrzebował czasu, żeby prezentować się jak obecnie. Wierzę, że Kittel będzie bardzo dużym wzmocnieniem Rakowa.

 Ktoś perfidnie podszywa się pod gwiazdę Legii. Sprawa jest poważna, w internecie huczy

- Wszyscy straszą Raków przed rewanżem w Kopenhadze, biorąc pod uwagę znakomite statystyki Kopenhagi u siebie i atmosferę stadionu. Piłkarze Rakowa których zna pan świetnie wystraszą się tego?

- Przed pierwszym meczem każdy straszył, że Kopenhaga prezentuje niesamowity poziom, a ja mówiłem, że Raków ma duże szanse w dwumeczu. Wczoraj tego nie wykorzystał. Ja cały czas wierzę w awans do fazy grupowej i myślę, że drużyna też. Podejrzewam, że chłopacy czuli na boisku, że ten rywal jest bardzo mocno w zasięgu. Raków jest przyzwyczajony do gry na wyjeździe i trochę do takiej niedoli. Wczorajszy mecz też był na wyjeździe tyle, że ze swoimi kibicami, a tak na prawdę był to mecz na neutralnym stadionie, gdzie obie drużyny grały po raz pierwszy na tej płycie. Uważam, że nie będzie wielkim atutem gra Kopenhagi na swoim stadionie, bo my wielokrotnie graliśmy na wyjeździe „duże” mecze i je wygraliśmy. Ten sezon to potwierdza, bo Raków wygrał w Limassol i zremisował w Baku. Teraz remis nie wystarczy, ale uważam, że poprzedni rywale – szczególnie Karabach – nie były gorszymi zespołami od Duńczyków.

- Jak pan procentowo ocenia szanse obu drużyn na awans?

- Nie chcę oceniać procentowych szans, ale mimo niekorzystnego wyniku nadal wierzę awans. Wierzę, że sztab dobrze przygotuje zawodników, tym bardziej, że mają tydzień przerwy, co jest bardzo dużo. Już wczoraj pokazali, że mieli pomysł na ten mecz, a przy jeszcze większej pracy będą przygotowani na rewanż. Uważam wręcz, że jako zespół i kolektyw przewagę ma Raków, i w rewanżu wszystko może się wydarzyć. Nie mówię tego kurtuazyjnie, ale tak myślę i czuję. Nie byłaby to dla mnie wielka sensacja, gdyby Raków wygrał w Kopenhadze, bo jest do tego zdolny. Uważam, że wiara chłopaków w zwycięstwo będzie na bardzo wysokim poziomie, a u przeciwników na trochę niższym, bo wygrali są trochę uspokojeni i mają wszystko pod kontrolą. Sytuacja Rakowa przed rewanżem jest niezła, może nie idealna bo przegrał, ale nie jest na straconej pozycji.

Dawid Szwarga w otoczeniu swych piłkarzy, zaciśnięte pięści i ekspresja na twarzy. Co tam się wydarzyło?!

Sonda
Czy Raków zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze