Sprawa jest na tyle poważna, że zajęła się nią już policja. Michael Oliver i jego żona Lucy otrzymali w ostatnim czasie sporo pogróżek od fanów Juventusu Turyn. Wszystko po tym, jak sędzia podyktował rzut karny dla Realu Madryt, który zaważył na odpadnięciu "Starej Damy" z Ligi Mistrzów na etapie ćwierćfinału. Punktem zaczepnym do oskarżeń stały się zdjęcia sprzed lat, gdy para spędzała wakacje w różnych częściach Europy.
Uwagę włoskich fanów przykuły przede wszystkim fotografie z Madrytu. Oliver i jego ukochana wyraźnie zakochali się w stolicy Hiszpanii. "Ukochany Madryt" - czytamy pod jednym ze zdjęć. "Całkiem niezły stadion myślę" - napisano przy fotce z Bernabeu. O ile nad oskarżeniami rozgoryczonych fanów, dotyczących stronniczości, można przejść do porządku dziennego, to inni posunęli się zdecydowanie za daleko.
Na Twitterze pojawiły się życzenia śmierci dla sędziego i jego żony. BBC poinformowało także, że upubliczniono numer telefonu żony czołowego europejskiego arbitra. Kobieta miała dostać wiele gróźb i głuchych telefonów. Oprócz tego rodzinę nachodzono w domu - kopano w drzwi i zostawiano groźby w skrzynce pocztowej.
And these, ladies and gentlemen, are Michael Oliver, who awarded Real Madrid a penalty vs Juventus, and his wife pic.twitter.com/zZPXVGjGkd
— zibit asamoah (@iamzibit) 13 kwietnia 2018
Sprawdź też: Zbigniew Boniek ZAKPIŁ z sędziego meczu Real - Juventus: To ten sam, który... [ZDJĘCIE]