Podopieczni Luciena Favra znakomicie radzą sobie w tegorocznej odsłonie najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie. Borussia w 4 meczach zgromadziła na swoim koncie 9 „oczek” i pewnie prowadzi w tabeli grupy B. We wtorkowym spotkaniu przeciwko belgijskiemu Club Brugge piłkarze w żółto-czarnych trykotach również zaprezentowali się z dobrej strony, wygrywając 3:0. Jedną bramkę dla gospodarzy zdobył Jadon Sancho, dwie pozostałe były dziełem Erlinga Brauta Haalanda.
20-letni Norweg, dzięki dubletowi ustrzelonemu przeciwko Belgom stał się pierwszym piłkarzem, który potrzebował tak mało spotkań, aby zdobyć w Lidze Mistrzów 15 bramek (po wczorajszym dublecie Haaland ma ich już 16). Napastnik Borussii, który w rozgrywkach LM trafiał także w barwach RB Salzburg, do przekroczenia tej granicy potrzebował zaledwie 12 spotkań. 20-latek zdystansował konkurencję. Na kolejnych miejscach plasują się bowiem legendarny Ruud van Nistelrooy oraz Roberto Soldado, ale obaj do osiągnięcia takiego rezultatu potrzebowali aż 19 spotkań.
Wojciech Szczęsny BESZTANY bez opamiętania. Atakują go wszyscy, wystarczyła chwila nieuwagi
Erling Haaland od momentu transferu do Dortmundu znajduje się w wyśmienitej formie. W 31 oficjalnych meczach dla BVB zdobył aż 33 bramki! Także jego statystyki z obecnego sezonu są imponujące. Norweg we wszystkich rozgrywkach strzelił bowiem 17 goli w zaledwie 13 spotkaniach. Ostatnim meczem, w którym 20-latek nie trafił do siatki jest starcie przeciwko Hoffenheim z 17. października. Od tamtej pory piłkarz zaliczył serię 7 meczów z rzędu, w których zdobywał przynajmniej jedną bramkę.