Od początku sezonu Lewandowski strzelił dla Borussii 9 goli w 13 meczach (6 w Bundeslidze, 1 w Pucharze Niemiec i 2 w Lidze Mistrzów). Poza tym jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej Bundesligi, bo do 6 goli dołożył cztery asysty.
Zobacz także: W szatni "Bawarczyków" mówią o Lewandowskim
Lewandowski znowu jest liderem Borussii w Lidze Mistrzów. Gole z Marsylią były jego pierwszymi od historycznego wyczynu z półfinału Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie z Realem Madryt (4:1), kiedy strzelił wszystkie cztery bramki dla BVB. A Borussia wyszła z nie lada opresji, w jakiej znalazła się po porażce w pierwszej kolejce z włoskim Napoli (1:2).
- Wykonaliśmy po prostu nasz plan - zwycięstwo. Ale pamiętajmy, że to tylko jeden mecz. Już trzeba zacząć myśleć o kolejnym starciu w Lidze Mistrzów, z Arsenalem. Musimy zagrać równie dobrze, jak z Marsylią - powiedział Lewandowski.
Dortmundczycy dedykują zwycięstwo trenerowi Juergenowi Kloppowi, który mecz musiał oglądać z trybun (kara za atak wściekłości podczas meczu z Napoli).
Przeczytaj koniecznie: Robert Lewandowski: Plan zrealizowany w stu procentach
- Bez trenera było trochę dziwnie. Kiedy patrzyłem w stronę ławki, jego nie było, a nie jestem do tego przyzwyczajony. Wygraliśmy dla Kloppa, który świetnie przygotował nas do spotkania - twierdzi Kevin Grosskreutz.