Mbappe już po pierwszym meczu dla Realu Madryt mógł świętować zdobycie trofeum. To jego pierwszy Superpuchar Europy w karierze i pierwsze europejski triumf w piłce klubowej. Najbliżej sukcesu na Starym Kontynencie był w 2020 roku, ale wraz z kolegami z PSG przegrał finał Champions League z Bayernem Monachium.
I choć trenuje z nowymi kolegami dopiero dwa tygodnie, to na boisku nie było tego widać. Bellingham, Mbappe i Vinicius (nazywani już w Hiszpanii tercetem BMV) grali z piłkarzami Atalanty w kotka i myszkę, dając im nadzieję na sukces w pierwszej połowie, w drugiej deklasując. I to właśnie Jude Bellingham wyłożył piłkę w sposób taki, którego Mbappe nie mógł zmarnować. Już na zawsze kibice będą pamiętać, że to właśnie w Warszawie rozpoczęła się "Era Mbappe" w ekipie Blancos.
– Jesteśmy w Realu Madryt, nie mamy limitu, jeśli mogę strzelić 50, to strzelę 50 goli, ale najważniejszą rzeczą jest wygrywanie i doskonalenie się jako zespół, ponieważ wygrywamy jako zespół. To była wspaniała noc, długo czekałem na ten moment – mówił z murawy Narodowego Mbappe w wywiadzie dla telewizji Movistar.