Boiskowi symulanci to prawdziwa plaga. Wielu zawodników robi wszystko, by naciągnąć sędziego i "wywalczyć" korzyść dla swojego zespołu. Widocznie tym tokiem rozumowania, wcale niezgodnym z jakąkolwiek etykietą, kieruje się Raheem Sterling, który w środę stał się negatywnym bohaterem rozgrywek Ligi Mistrzów. W 24. minucie meczu Manchester City - Szachtar Donieck pupil Etihad Stadium w komiczny sposób przewrócił się w polu karnym. Niestety, węgierski sędzia Viktor Kassai dał się nabrać i wskazał na jedenasty metr. Anglikowi nawet do głowy nie przyszło, by przyznać się do iście niemoralnego zachowania. Tym samym Raheem Sterling stał się pośmiewiskiem całego świata i szybko pożałował swojej decyzji.
Na powyższym nagraniu wyraźnie widać, że ofensywnie usposobiony zawodnik drużyny z niebieskiej części Manchesteru nie miał nawet prawa poczuć dotknięcia rywala, ponieważ takiego nie było. Zamiast tego sam popełnił juniorski błąd przy próbie zwodu i kopnął w murawę. To wystarczyło, by City otrzymało rzut karny. "Jedenastkę" na gola zamienił Gabriel Jesus, podwyższając prowadzenie na 2:0.
Czas pokazał, że zachowanie Sterlinga kompletnie nie miało sensu. Manchester City w środę doskonale radził sobie również bez oszukiwania. Ostatecznie rozgromił Szachtar aż 6:0 i jest na prowadzeniu w grupie F Ligi Mistrzów z 9 punktami na koncie. Drugi w klasyfikacji Olympique Lyon ma 6 "oczek". Zespół Szachtara Donieck zamyka tabelę, mając zaledwie 2 punkty.