Raków już po pierwszym meczu wygranym u siebie 2:1 był w lepszej sytuacji. Na wyjeździe do awansu wystarczał mu tylko remis i dało się to odczuć na boisku w Limassol. To Aris od pierwszej minuty starał się dyktować warunki i raz po raz napierał na bramkę częstochowian. Ci w pierwszej połowie właściwie tylko bronili i kilka razy mieli dużo szczęścia. Liczy się jednak wynik, a druga połowa była znacznie lepsza i po pięknym golu Frana Tudora to Raków zagra o Ligę Mistrzów. Po końcowym gwizdku sędziego w zespole mistrza Polski wybuchła euforia, ale gdy ta opadła, pojawiła się spora niewiadoma. W rozgrywanym jednocześnie spotkaniu Sparty Praga z FC Kopenhagą po 90 minutach był remis 1:1 i o losach dwumeczu miała rozstrzygnąć dogrywka.
Raków zagra o Ligę Mistrzów z FC Kopenhaga
W niej to gospodarze z Pragi dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale goście z Danii pokazali wielki charakter i za każdym razem doprowadzali do remisu. W bramce Kopenhagi stał Kamil Grabara, który po 120 minutach stał się największą nadzieją duńskich kibiców na sukces w konkursie rzutów karnych. Już w pierwszej kolejce kapitan Sparty zepsuł "jedenastkę", trafiając w poprzeczkę. Z kolei piłkarze Kopenhagi byli bezbłędni, dzięki czemu skuteczna interwencja Grabary w czwartej kolejce okazała się kluczowa. Po chwili zawodnik Kopenhagi popisał się "panenką" i zakończył konkurs rzutów karnych wynikiem 4:2.
Pierwszy mecz Raków - FC Kopenhaga już za tydzień w Polsce. Po starciu z drużyną Mariusza Stępińskiego i Karola Struskiego, teraz podopieczni Dawida Szwargi zagrają z ekipą Kamila Grabary. Zwycięzca z tej pary zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a przegrany spadnie do fazy grupowej Ligi Europy.