Nikt nie spodziewał się, że pierwszy pojedynek Bayernu Monachium z Paris Saint-Germain potoczy się właśnie w taki sposób. A jednak - Bawarczycy znaleźli się w kompletnych opałach i nie potrafili przeciwstawić się doskonale dysponowanym paryżanom, w których ataku biegały dwie gwiazdy, Kylian Mbappe oraz Neymar. W efekcie francuska ekipa zwyciężyła 3:2 i znajduje się w doskonałym położeniu przed rewanżem, do którego dojdzie w Paryżu. A indywidualne powody do zmartwień ma także i Robert Lewandowski.
Tak MIESZKA Arkadiusz Milik!
Jest już jasne, że mimo początkowych nadziei, "Lewy" nie zdoła wystąpić w rewanżowym starciu z PSG. Nawet jeżeli Bayern wykazałby się wielkimi umiejętnościami, odrobił straty i wyeliminował Francuzów, to do końca sezonu Champions League pozostałyby mu raptem trzy pojedynki. Robert Lewandowski ma aktualnie na koncie pięć bramek i i do liderującego w klasyfikacji strzelców Erlinga Haalanda traci aż pięć trafień. To bardzo dużo, nawet jeżeli Polak wziąłby udział w obu półfinałach i finale rozgrywek.
Wszystko zatem wskazuje na to, że piłkarz będzie musiał zaakceptować fakt utraty korony króla strzelców Champions League. Poprzedni sezon w tym względzie zdecydowanie należał do niego - nikt nie mógł się równać z kapitanem reprezentacji Polski. Teraz jednak jest już inaczej. Bez wątpienia wpływ na taki stan rzeczy ma także szereg innych czynników, na czele z odniesioną teraz kontuzją. Jeśli jednak snajper zdoła ponownie unieść w górę trofeum za zwycięstwo w Lidze Mistrzów, to takie kwestie z pewnością pozostaną bez znaczenia.