Problem, którego nabawił się "Lewy", wydarzył się w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Chelsea. Polak spędził na murawie pełne 90 minut i zaprezentował się ze znakomitej strony, bo walnie przyczynił się do okazałego zwycięstwa monachijczyków w stosunku 3:0. Niestety późniejsze badania wykazały, że snajper doznał pęknięcia kości piszczelowej przy stawie w lewym kolanie. A to oznacza, że musi pauzować przez co najmniej cztery tygodnie.
To stanowi ogromny problem dla Bayernu. Nawet jeżeli Bawarczycy po świetnym wyniku w Anglii są o włos od awansu do ćwierćfinału Champions League, to w Bundeslidze ciągle muszą się ścigać na samym szczycie tabeli z RB Lipsk. Brak najlepszego strzelca może sprawić im w tym względzie ogromne trudności.
Sam Lewandowski kilka godzin po opublikowaniu przez klub informacji na temat swojej kontuzji odniósł się do tego na Twitterze.
"Dziękuję za wszystkie miłe słowa wsparcia. Trzymajcie kciuki. Niedługo wrócę i będę gotowy do walki" - napisał kapitan reprezentacji Polski.
Kontuzja "Lewego" to problem także dla selekcjonera Jerzego Brzęczka. Szanse na to, że snajper otrzyma powołanie na marcowe sparingi kadry z Finlandią i Ukrainą są tylko iluzoryczne.