Piłkarze Bayernu Monachium rozpoczęli fazę grupową Ligi Mistrzów z wysokiego "C", rozbijając u siebie Atletico Madryt. Pierwsze skrzypce grał Kingsley Coman, który strzelił dwa gole i zanotował jedną asystę. Przy bramce na 4:0 Francuz mógł zagrać do Roberta Lewandowskiego, jednak zdecydował się na drybling i ostatecznie skierował piłkę do siatki.
BOLESNE słowa kolegi "Lewego" o Polaku. To może być prawdziwy cios dla napastnika
- Kingsley Coman na pewno miał okazją do dogrania mi piłki, ale na szczęście strzelił gola. Można powiedzieć, że zwycięzców się nie rozlicza - powiedział "Lewy" w rozmowie z Polsatem Sport, nie kryjąc szerokiego uśmiechu.
Polak zabrał także głos odnośnie sytuacji, do której doszło dzień przed meczem, kiedy okazało się, że Serge Gnabry ma koronawirusa. - Zdajemy sobie sprawę z tego, w jakich czasach żyjemy i że takie rzeczy mogą się zdarzać. (...) Liczę, że więcej przypadków nie będzie i Serge szybko do nas wróci, bo nie ma żadnych objawów. Mam nadzieję, że zawsze będziemy mieli na tyle silną kadrę, że i tak pokażemy to na boisku - stwierdził Lewandowski, który opuścił boisko w 83. minucie.