Nikt nie przypuszczał, że pojedynek PSG z Basaksehirem może przynieść taką sytuację. Już na początku spotkania sędzia główny poprosił technicznego o wskazanie, który z członków tureckiego sztabu dopuścił się przewinienia na ławce rezerwowych. Rozjemca określając Pierre'a Webo użył określenia "czarnuch", co wywołało nieprawdopodobne zamieszanie. W efekcie obie drużyny opuściły murawę, a resztę spotkania przeniesiono na środowy wieczór.
Telefon do sędziego głównego, Ovidiu Hategana, wykonał dziennikarz francuskiej rozgłośni radiowej "Europe 1". Komentarz Rumuna był następujący: - Nie możemy ani rozmawiać, ani złożyć żadnej deklaracji. Trzeba kontaktować się przez UEFA. Choć chętnie bym porozmawiał... Musicie nas zrozumieć i uszanować naszą ciszę, ale mogę powiedzieć, że naprawdę jest nam bardzo przykro - skwitował sędzia główny zawodów w Paryżu.
Z całą pewnością za wszystkimi bohaterami, czy raczej antybohaterami wtorkowych wydarzeń ta historia będzie ciągnęła się jeszcze długo. W najbliższym czasie UEFA podejmie decyzje odnośnie zachowania arbitrów podczas pojedynku PSG z Basaksehirem.