Zwykło się mówić, że pieniądze w futbolu nie grają. Choć najczęściej ta piłkarska prawda raczej się nie sprawdza, we wtorkowe późne popołudnie w Zagrzebiu było zupełnie inaczej. Właśnie wtedy bowiem mierzyły się drużyny miejscowego Dinama oraz londyńskiej Chelsea. Przed meczem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że to goście z Wysp Brytyjskich lekko, łatwo i przyjemnie sięgną po zwycięstwo. Dość powiedzieć, że kadra, którą dysponuje Thomas Tuchel, przez portal Transfermarkt wyceniana jest na blisko 800 mln euro. To około ośmiokrotnie więcej niż zespół mistrza Chorwacji.
Futbol właśnie dlatego jest jednak tak pięknym sportem, że nie zawsze bogatszy wygrywa. Udowodnili to mistrzowie Chorwacji, pokonując trzecią drużynę ubiegłego sezonu Premier League 1:0 (1:0). Choć to „The Blues” od początku spotkania starali się narzucić swoje warunki, jeszcze przed upływem kwadransa gospodarze wyszli na prowadzenie. W znakomitej sytuacji znalazł się Mislav Orsić, który sprytnym strzałem przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Kepą. Chwilę później cały stadion w Zagrzebiu wybuchł ogromną radością.
Choć drużyna Thomasa Tuchela do samego końca próbowała odwrócić losy meczu, nie udało jej się to. Chorwaci bronili się bardzo skutecznie, mieli przy tym także nieco szczęścia. Ostatecznie udało im się jednak osiągnąć to, co wydawało się niemożliwe. Pokonali angielskiego giganta, niezwykle udanie rozpoczynając fazę grupową tegorocznej Ligi Mistrzów. Piłkarze z Londynu szansę na rehabilitację będą mieli już za tydzień, gdy na własnym obiekcie zmierzą się z RB Salzburg. Dinamo Zagrzeb czeka natomiast trudny, wyjazdowy mecz przeciwko AC Milan.