Rewolucja
W niedzielę stało się jasne, że dwanaście wielkich klubów Europy obiera swoją drogę i stawia na prawdziwą rewolucję. Mowa o sześciu ekipach angielskich (Manchester United, Manchester City, Liverpool, Chelsea, Tottenham, Arsenal), trzech hiszpańskich (Real, Barcelona, Atletico) oraz trzech włoskich (Milan, Inter i Juventus). Zamierzają one każdego roku występował w Superlidze bez względu na wyniki uzyskiwane w rozgrywkach krajowych. A, jak można się było spodziewać, coś takiego bardzo nie podoba się w strukturach UEFA i FIFA.
Gdzie można będzie obejrzeć Superligę? Niespodziewany kandydat do transmisji meczów!
Konsekwencje
Szef UEFA, Aleksander Ceferin, już zapowiedział, że kluby, które wyłamują się spod egidy organizacji, muszą liczyć się z gigantycznymi konsekwencjami. W ślad za nim idzie także prezes FIFA, Gianni Infantino. Udzielił on we wtorek wypowiedzi, w której jasno nakreślił, jak wygląda ten aspekt. - Jeśli ktoś wybiera pójście w jedną stonę, ten musi żyć z konsekwencjami swojego wyboru. Jest odpowiedzialny za ten wybór. Nie można być w połowie w czymś, a w połowie poza. Albo jesteś, albo nie jesteś - poinformował Infantino.
Co dalej?
To pytanie stawiają sobie wszyscy fani piłki nożnej. Nikt na tę chwilę nie wie, w którą stronę podąży światowy futbol i czy zwasnionym stronom koniec końców uda się wypracować pewien kompromis. Jeżeli porozumienia zabraknie, w najbliższych miesiącach więcej niż o jakichkolwiek meczach piłkarskch będzie się mówiło o sporach prawnych wynkających z podejścia klubów pragnących zarabiać dużo więcej niż ma to miejsce obecnie.