W Dżeddzie poprowadził był rozjemcą rywalizacji pomiędzy Al-Hilal i Al-Wehdą. Ci pierwsi wygrali dopiero po karnych. – To był ciężki mecz, bardzo ciężkie warunki nas spotkały w Dżeddzie. 35 stopni, ogromna wilgotność. 120 minut gry, potem karne. Chyba o 1:40 wyszedłem ze stadionu. Byłem tak wycieńczony... Na szczęście loty z Arabii są nocą. Przespałem się w samolocie, wylądowałem w Polsce po południu i mogłem wpaść na KSW, by kibicować Wiktorowi Zalewskiemu. Fajnie, że wygrał, więc jest radość – mówi Szymon Marciniak.
Miał być faworytem do sędziowania finału Ligi Mistrzów w Stambule. Coraz więcej wskazuje na to, że poprowadzi półfinałowy rewanż między Realem Madryt i Manchesterem City – informował portal meczyki.pl. Niemalże w ostatniej chwili "zabrany" mu został poniedziałkowy mecz PKO BP Ekstraklasy między Wartą Poznań i Radomiakiem Radom. UEFA zmieniła zdanie.
– W sędziowaniu, w piłce, życie nie zna nudy. Już były pewne plany, ale czasami wyniki następnych spotkań wymuszają kolejne plany. W niedzielę i w poniedziałek będzie obsada na kolejne półfinały... Niedawno czytałem, że już jestem w finale. Teraz czytam że półfinał, kiedyś dziennikarze trafią, jak będą tak "skakać" z opcjami. Nie mogą tego wiedzieć. Czasem łatwo jest coś przewidzieć. Był układ, że miałem sędziować poniedziałkowy mecz, ale jeżeli jestem zdjęty, to wiadomo, że coś jest na rzeczy. To są domysły. Zmiany są i nie ma co ich ukrywać. Nawet jeżeli mam sędziować półfinał Ligi Mistrzów, to nie przeszkadza w sędziowaniu finału, choć wiem, że jest to mało prawdopodobne. Nie będę się oszukiwał. Tak to jest z sędziami, my się sami nie wyznaczamy na mecze, tylko jedziemy tam, gdzie nas wyznaczy komisja sędziowska. Czasami wiemy, że są mecze, które są o podwyższonym gatunku. Te mecze półfinałowe takie są, a jeden z nich to już w ogóle waga "Superciężka"... - powiedział Marciniak, mając zapewne na myśli rywalizację mistrzów Anglii i mistrzów Hiszpanii.
Sobotni wieczór spędził w studiu ATM, gdzie z bliska oglądał galę KSW 82. Miał komu kibicować, bowiem w klatce zobaczyliśmy Wiktora Zalewskiego, a więc reprezentanta jego rodzinnego Płocka. Sam również trenuje sztuki walki. - Jeszcze nigdy nie było okazji sprawdzić się na zawodowym ringu. Trenuję, sparuję, ale to jest wszystko po to, by mieć odskocznię od piłki. Zupełnie inny trening, uważam, że pomaga mi unikać kontuzji. Odkąd mam jakieś "sparingi", trenuję sporty walki to mam mniej tych urazów. Jestem bardziej mobilny, rozciągnięty, mam inną koordynację. Czuję się pewniejszy i mocniejszy jeśli chodzi o całe ciało – dodał arbiter finału MŚ.
Kamil Grosicki zwrócił się do żony we wzruszających słowach. Ważna chwila dla Dominiki Grosickiej