Barcelona pomimo świetnych występów w krajowej lidze, znalazła się w tarapatach w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Podopieczni Xaviego podczas czterech spotkań zdobyli zaledwie cztery punkty. "Duma Katalonii" odniosła zwycięstwo jedynie w starciu z Viktorią Pilzno, natomiast z Bayernem Monachium i w pierwszym meczu z Interem musieli uznać wyższość rywali. W środowym meczu na szczycie, gdzie "Blaugrana" ponownie mierzyła się z mediolańską drużyną. Dwoma trafieniami popisał się niezawodny Robert Lewandowski, jednak ostateczny wynik nie jest do końca zadowalający, ponieważ Barcelona wywalczyła zaledwie jeden punkt po remisie 3:3. Inter stracił prowadzenie w doliczonym czasie gry, po bramce reprezentanta Polski.
Występ Lewandowskiego nie był jedynym polskim akcentem podczas tego spotkania. Ten hitowy pojedynek sędziował Szymon Marciniak. Warto zaznaczyć, że nie był to łatwy mecz dla arbitrów, ponieważ działo się bardzo dużo. 41-latek nie przerywał gry i często pozwalał na ostrą grę. Obserwatorzy UEFA postawili na Marciniaka w tak ważnych spotkaniach, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Praca Polaka została uznana na najwyższą ocenę.
W rozmowie ze "Sport.pl" z oceną dla Marciniaka zgodził się Marcin Borski, były sędzia międzynarodowy. - Szymon musiał ten mecz sędziować bardzo dojrzale, żeby nie wyjść na pierwszy plan jakąś pochopną decyzją i tak ten mecz prowadził. To były trudne zawody. Szczególnie włoski styl gry w obronie jest dla sędziów bardzo trudny. Było bardzo dużo trzymań za koszulki, przepychanek, walki ciałem w polu karnym. Tutaj można szukać drobnych uchybień u Szymona. Natomiast zbyt pochopne odgwizdywanie fauli mogło spowodować, że mecz byłby rwany i byłaby nadmierna liczba przerw w grze - przekazał arbiter.