To był mecz pełen emocji. Spotkanie Atletico Madryt - Liverpool od samego początku toczyło się w zabójczym tempie. Już w 4. minucie gola dla gospodarzy strzelił Saul. Jak się później okazało, trafienie to dało Hiszpanom skromną zaliczkę przed rewanżem. Choć "The Reds" próbowali wyrównać na Wanda Metropolitano, to nie udała im się ta sztuka. W ocenie trenera gości - Juergena Kloppa - nieco pomógł w tym sędzia. Szymon Marciniak musiał podjąć kilka trudnych decyzji, a niemiecki fachowiec miał do niego pretensje o część z nich. Mówił o tym głośno na konferencji prasowej po zakończonej rywalizacji.
Juergen Klopp po jednym z protestów otrzymał od arbitra żółtą kartkę. - Sędzia musi być niesamowicie silny psychicznie i radzić sobie z taką atmosferą. Ja na swoją kartkę zasłużyłem, bo powiedziałem wtedy za dużo. Czy jednak nie miałem racji? - pytał dziennikarzy Niemiec, wspominając konkretne sytuacje. Szczególne pretensje miał o brak rzutu karnego po rzekomym faulu na Sadio Mane, brak przewinienia na Roberto Firmino i zagranie ręką tuż przed polem karnym gospodarzy.
Jednocześnie Juergen Klopp był pełen uznania dla Atletico. - To była walka i atmosfera, której się spodziewaliśmy. Oni bronili się całym zespołem, ich defensywa była niesamowita - ocenił niemiecki menedżer Liverpoolu. - To jeszcze nie koniec. Witamy na Anfield - dodał.