Szymon Marciniak cieszy się w środowisku sędziowskim dużym poważaniem. Polak niespełna rok temu sędziował finał mistrzostw świata między Francją a Argentyną i zgarnął niemal same pochwały. Później spotkał go kolejny zaszczyt i poprowadził mecz między Interem i Manchesterem City w finale Ligi Mistrzów. Ci, którzy dopingują Marciniaka w jego karierze, wierzą, że być może w 2024 roku dostąpi kolejnego wielkiego zaszczytu i poprowadzi finał mistrzostw Europy. Do tego czasu jednak daleka droga, a po drodze z pewnością wiele meczów do sędziowania dla Polaka. Niestety, ostatniego meczu w Lidze Mistrzów Marciniak nie zapamięta najlepiej – wielkie emocje wywołała decyzja z końcówki meczu, gdy podyktował on rzut karny dla PSG, dający później cenne wyrównanie ekipie z Paryża. Dyskusje na temat słuszności tej decyzji wciąż trwają, ale decyzja UEFA zdaje się potwierdzać, że polski zespół sędziowski nie do końca kontrolował mecz.
Zmiana sędziego na mecz Ligi Mistrzów. Wymowna reakcja UEFA
Przepisy o zagraniu piłki ręką w polu karnym są niezwykle trudne do interpretacji. Od przynajmniej kilku sezonów zmieniają się nie tylko same przepisy, ale też zalecenia co do ich interpretacji. Wiele wskazuje na to, że UEFA nie była zadowolona z postawy polskich sędziów, bowiem UEFA dokonała zmiany w obsadzie sędziowskiej na jeden z meczów Ligi Mistrzów odbywających się w środę, 29 listopada.
Początkowo Tomasz Kwiatkowski, sędzia VAR, który wspierał Marciniaka w meczu PSG – Newcastle, miał pełnić tę rolę także w starciu Real Sociedad – RB Salzburg. Teraz jednak został on zastąpiony Marco Fritzem z Niemiec. Zdaje się to być jasny sygnał, że europejska federacja nie była zadowolona z działania VAR-u we wtorkowym meczu na Parc des Princes. Póki co nie wiadomo, czy jakieś konsekwencje poniesie Szymon Marciniak.