Raków Częstochowa zaskoczył bardzo pozytywnie w europejskich pucharach i w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów pokonał faworyzowany Karabach Agdam, który w ostatnich latach zwycięsko wychodził z rywalizacji z m.in. Legią Warszawa czy Lechem Poznań. Awans do 3. rundy sprawił, że mistrz Polski ma już zapewnioną grę w fazie grupowej Ligi Konferencji, ale czemu ma na tym poprzestawać? Wciąż ma szansę na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów czy Ligi Europy – tę drugą zapewni sobie, jeśli pokona teraz Aris Limassol, który zdaje się być zespołem nawet słabszym od Karabachu. Co ciekawe, piłkarze cypryjskiego klubu mają już sporo popsutych planów, a wszystko przez pogodę.
Aris z opóźnieniem pojawi się w Częstochowie. Nici z konferencji i treningu?
Aris Limassol po ograniu BATE Borysów w poprzedniej rundzie eliminacji postanowił pozostać w tej części Europy i nie wracać na Cypr, by lepiej przygotować się na starcie z Rakowem. Ruch wydawał się całkiem dobrze przemyślany, bowiem obecnie w Polsce nie panują wielkie upały, w przeciwieństwie właśnie do Cypru. Piłkarze Arisu trenowali jednak nie w Polsce, ale na Łotwie, co okazało się pewnym problemem.
Rywale Rakowa mieli pojawić się w Częstochowie po południu w poniedziałek, 7 sierpnia – na godzinę 19:30 zaplanowano natomiast konferencję prasową, a pół godziny później trening na stadionie Rakowa. Te plany jednak spełzły na niczym bo jak podał Mateusz Miga z TVP Sport, podczas pierwszego startu samolot z piłkarzami Arisu został zawrócony przez złą pogodę.
Później Kacper Tomczyk z TVP Sport dodał, że samolot rywali Rakowa musiał awaryjnie lądować przez usterkę. Wiele wskazuje więc na to, że piłkarze Arisu trafią do Częstochowy późnym wieczorem.