- Cały świat mógł zobaczyć drużynę, która gra futbol atrakcyjny
dla oka, okraszony dużą ilością bramek, a jednocześnie efektywny. Nasz
tercet - Messi, Eto'o i Henry - to najlepsza siła ofensywna świata -
przekonuje Toure.
- Bayern to jedna z największych piłkarskich potęg, w rewanżu pewnie
postawią nam ciężkie warunki - przypomina reprezentant Wybrzeża Kości
Słoniowej. Piłkarz uważa, że jest tylko jeden sposób na to, by nie
musieć się niepokoić o rewanż w Monachium. - Trzeba im zaaplikować dwa
lub trzy kolejne gole - stwierdza.
Toure jest pewien, że tajemnicą sukcesu Barcelony jest osoba
szkoleniowca, Josepa Guardioli. - To człowiek, który daje nam mnóstwo
wiary w siebie, a trzeba pamiętać, że nie jest czymś łatwym prowadzenie
takiego zespołu, pełnego gwiazdorów - mówi Toure.
Pomocnik stara się też usprawiedliwić reakcję swojego szkoleniowca,
który obrzucił sędziego Howarda Webba obelgami, po tym jak ten nie
odgwizdał rzutu karnego na Lionelu Messim i pokazał Argentyńczykowi
żółtą kartkę. - Dla mnie to był ewidentny rzut karny. Trener się
wściekł i został przez to usunięty na trybuny, ale to normalna reakcja,
to przecież ćwierćfinały Ligi Mistrzów. To logiczne, że towarzyszą
takim meczom ogromne nerwy i emocje - tłumaczy.
Yaya Toure: Jesteśmy najlepsi na świecie
2009-04-10
21:54
Pomocnik Barcelony, Yaya Toure po okazałym zwycięstwie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów nad Bayernem Monachium 4:0, nabrał przekonania, że jego zespół jest "obecnie najlepszą drużyną na świecie".