Informacja o tym, że Marian Cisovsky nie żyje zszokowała piłkarskie środowisko na Słowacji. Choć powszechnie znany za naszą południową granicą piłkarz od dłuższego czasu walczył z nieuleczalnym ALS, to kibice żyli nadzieją, że jego walka potrwa znacznie dłużej. Niestety, w niedzielę podano informację, że 40-letni były reprezentant kraju nie żyje. Ojciec trójki dzieci w trakcie kariery 15-krotnie reprezentował swój kraj. W jednym z meczów rywalizował z Polakami. W listopadzie 2013 roku we Wrocławiu wystąpił w towarzyskim spotkaniu, które było debiutem Adama Nawałki w roli selekcjonera.
Legia pożegnała Radosława Majeckiego i powita Artura Boruca?
Marian Cisovsky miał także możliwość poznania smaku występów w Lidze Mistrzów. Do klubowej elity dostał się wraz z Artmedią Petrzalka, z którą zdobył również mistrzostwo kraju. Podczas tej przygody udało mu się walczyć m.in. z gwiazdami FC Barcelona. W lidze słowackiej triumfował również jako zawodnik Interu Bratysława.
Epidemia koronawirusa w JEDNYM klubie! Wykryli ponad 20 zakażonych
Pod koniec kariery wyniósł się do Czech. Tam znalazł zatrudnienie w robiącej ogromne postępy Viktorii Pilzno. "Dziś jest najsmutniejszy dzień. Z ciężkim sercem musimy ogłosić, że odszedł na zawsze Marian Cisovsky" - napisano na Twitterze czeskiego klubu, z którym obrońca zdobył krajowe mistrzostwo.