Temat premii od premiera Morawieckiego dla reprezentacji Polski wywołał ogromne poruszenie. Mowa tu o od 30 do 50 mln złotych dla piłkarzy i sztabu. Opinia publiczna była oburzona przede wszystkim dlatego, że piłkarze zarabiają o wiele większe pieniądze w klubach, a do tego otrzymują także premię od FIFA za udział w mistrzostwach świata. Wydawanie pieniędzy podatników w czasie pogłębiającego się kryzysu aby dofinansować i tak dobrze opłaconą kadrę, wydało się wielu osobom, delikatnie mówiąc, nie na miejscu. Przy całym zamieszaniu brakowało jasnego stanowiska piłkarzy czy selekcjonera, a premier Morawiecki ostatecznie wycofał się z pomysłu nagrodzenia sztabu i zawodników publicznymi pieniędzmi. Teraz po raz pierwszy głos w sprawie zabrał Czesław Michniewicz.
Michniewicz zapewnia, że żadnej kłótni nie było
Temperaturę podsyca fakt, że według medialnych doniesień piłkarze i sztab mieli się poróżnić co do wysokości wspomnianej premii. Czesław Michniewicz zapewnia, że przez 20 dni spędzonych w Katarze poświęcił tematowi premii pięć minut, a sam pomysł był bardzo luźno rzucony przez premiera – To była luźna rozmowa, pan premier przemieszczał się po sali, gdzie jedliśmy posiłki. Przy każdym stoliku z kimś rozmawiał, żartów było dużo. Przy niektórych stolikach piłkarze pytali: "w jakiej walucie ta premia, bo my zarabiamy w euro?". To była luźna rozmowa – podkreślał Michniewicz w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu ZET.
- Nie było żadnej kłótni. Byliśmy w Katarze prawie 20 dni, na temat ewentualnej premii od premiera rozmawialiśmy 5 minut. Proszę zrozumieć, jaka to jest skala czasu. Rozmawiałem z Robertem Lewandowskim może 3-4 minuty przed odprawą (...) Nie było między nami różnicy zdań. Po odprawie poprosiłem drużynę, by zamknąć ten temat i już do tego nie wracać. Nie było kłótni, atmosfera była w dalszym ciągu fantastyczna – dodał Czesław Michniewicz w temacie premii. Podkreślił też, że ani on, ani jego asystent Kamil Potrykus nie chcieli przyjąć żadnej premii.
Selekcjoner wprost o alkoholu i rywalizacji Messi vs Lewandowski
Czesław Michniewicz wyjaśnił w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim wiele wątków, w tym rzekomego konfliktu z Cezarym Kuleszą, który miał być zły na zakwaterowanie rodzin w tym samym hotelu co piłkarze. Michniewicz podkreślił, że takiego konfliktu nigdy nie było, a przy okazji poruszył temat spożywania alkoholu. – Po meczu z Arabią Saudyjską, w niedzielę (...) zorganizowaliśmy popołudniu kolację dla wszystkich rodzin piłkarzy, znajomych. Przyjechali do nas do hotelu, zjedliśmy wspólną kolację i od razu wyjaśnię, że w tym hotelu nie można pić alkoholu, także żeby ktoś nie myślał, że tam się coś złego działo – podkreślił Czesław Michniewicz. - Wtedy było jedyne spotkanie z całymi rodzinami – dodał selekcjoner.
Natomiast w serii krótkich pytań, został zapytany o to, czy na podstawie meczu Argentyny z Polską można nazwać Messiego lepszym piłkarzem od Lewandowskiego. Selekcjoner chciał wyjaśnić to szerzej, ale w konwencji szybkich pytań liczą się także zwięzłe odpowiedzi. Michniewicz ograniczył się więc do krótkiego – W meczu z Argentyną Messi był lepszy od Lewandowskiego – stwierdził.
Borek, Świerczewski i Engel oceniają NAJCIEKAWSZY polski mundial!
Posłuchaj i oceń, czy mają rację!
Listen to "ŚWIERCZEWSKI, ENGEL, BOREK o najlepszych mistrzostwach Polaków. SuperSport+" on Spreaker.