Różnice kulturowo-obyczajowe między krajem muzułmańskim, jakim jest Katar, a światem liberalnym widoczne są na każdym kroku. Zresztą między innymi z tego właśnie tytułu Sepp Blatter, poprzednik Infantino w fotelu prezydenta FIFA, krótko przed inauguracją turnieju nazwał decyzję o powierzeniu emiratowi turnieju „błędem”. W bardzo wyraźny sposób przeciwko kneblowaniu wyrażania własnych poglądów przez uczestników zawodów przed środowym spotkaniem z Japończykami zaprotestowali Niemcy.
Kapitan niemieckiej drużyny, Manuel Neuer – podobnie jak jego koledzy po fachu z Walii, Anglii czy Holandii – musiał zrezygnować z gry z tęczową opaską. FIFA w oficjalnym komunikacie wszystkim, którzy wyjdą z takim właśnie kapitańskim insygnium na ręce, zagroziła automatyczną żółtą kartką jeszcze przed rozpoczęciem gry! W ten sposób światowa federacja przytępiła nieco ostrze akcji „One Love” - zgodnie z katarskim prawem, które nie zezwala na promocję ideologii LGBTQ+.
FIFA nie kocha tego słowa
Nadmiar kolorów generalnie nie jest najlepiej widziany przez FIFA, o czym przekonali się Belgowie przed spotkaniem z Kanadą. Podobnie wspomniane już słowo „love” budzi o włodarzy światowej federacji wyjątkowy niesmak. W poniedziałek jej przedstawiciele zażądali od belgijskiego związku usunięcia tego wyrazu z kołnierzyka jednego z reprezentacyjnych kompletów! Co ciekawe, inicjatywa Belgów nie miała nic wspólnego z akcją „One Love”; była wynikiem trwającej od prawie pół roku współpracy z organizatorami Tomorrowland - słynnego festiwalu elektronicznej muzyki tanecznej, odbywającego się od 2005 roku w Boom we Flandrii.
Michy Batshuayi użył zakazanego słowa
Po zwycięstwie z Kanadą głos – krótko i treściwie - zabrał belgijski bohater tego spotkania. Michy Batshuayi, autor zwycięskiej bramki, decyzję FIFA o zakazie publicznego używania słowa „miłość” skomentował bardzo inteligentnie. „Żaden problem, MIŁOŚĆ zawsze zwycięża” - napisał na Twitterze.