Argentyna na MŚ w Katarze
Trzeba przyznać, że Argentyńczycy katarski mundial rozpoczęli od potężnego falstartu. Nie można bowiem inaczej określić sensacyjnej porażki z Arabią Saudyjską (1:2) na inaugurację. W kolejnych meczach podopieczni Lionela Scaloniego pokonali jednak Meksyk (2:0) oraz Polskę (2:0), dzięki czemu zmagania w grupie C zakończyli na pierwszym miejscu. Z każdym kolejnym meczem fazy pucharowej „Albicelestes” rozkręcali się jednak coraz mocniej. Odprawili z kwitkiem kolejno: Australię (2:1), Holandię (2:2, k. 4:3) oraz Chorwację (3:0), meldując się w wielkim finale. Tam piłkarze z Ameryki Południowej okazali się z kolei lepsi od obrońców tytułu – Francuzów (3:3, k. 4:2). Dla Argentyny był to trzecie triumf w mistrzostwach świata, poprzednie zanotowali w 1978 i 1986 roku.
Światowy gigant oddał hołd Leo Messiemu. To zdjęcie mówi wszystko, debata zakończona
Kibic, który triumf okupił śmiercią
Nic dziwnego, że po zdobyciu mistrzostwa świata w kraju zapanowała wielka euforia. Ludzie tłumnie wychodzili na ulice, radując się z tak ogromnego sukcesu. Do historii przejdą zresztą zdjęcia, na których widać jak argentyńscy piłkarze w odkrytym autobusie przemieszczają się po Buenos Aires, wraz z fanami celebrując ten wyjątkowy moment. Niestety, podczas fetowania byliśmy także świadkami kilku przykrych incydentów. Jeden z nich dotyczył kibica, który zmarł z powodu uduszenia się flagą narodową, która przewieszona była przez jego ramiona. O całej sprawie poinformowała we wtorek brytyjska gazeta „Daily Mail”. Zmarły nazywał się Sebastian Oscar Maciel, miał 22 lata. Do zdarzenia doszło w mieście Bahia Blanca, położonym ok. 550 km od stolicy kraju. "Dochodzenie jest w toku, ale początkowa hipoteza jest taka, że zmarł w wyniku uduszenia” – podała gazeta, cytując źródło policyjne.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.