Są plany, by rywalizacja w Premier League została wznowiona 8 czerwca. Kluczowym warunkiem powrotu do gry jest przeprowadzenie wśród piłkarzy, sztabu szkoleniowego i osób niezbędnych do obsługi meczów testów na obecność koronawirusa. Szacuje się, że przy okazji 92 spotkań, jakie zostały do rozegrania, by zamknąć sezon 2019/2020, trzeba wykonać ich aż 40 tysięcy.
Koronawirus. W którym sporcie najszybciej się zarazisz? ZASKAKUJĄCE ustalenia włoskich naukowców
Badania miałyby się odbywać dwa razy w tygodniu, zaś codziennie zawodnicy byliby zobligowani do składania tzw. raportów medycznych na temat samopoczucia. Na razie kluby otwierają swoje ośrodki treningowe. Również z zachowaniem daleko posuniętych zasad bezpieczeństwa. Piłkarze mają dojeżdżać na zajęcia własnymi samochodami z maseczkami ochronnymi na twarzach i w strojach treningowych.
Nie będą mogli korzystać z szatni, łazienek i wspólnej stołówki. Jeżeli kluby zdecydują się na serwowanie zawodnikom posiłków, będą one po treningu dostarczane do samochodów piłkarzy.
Jeżeli te plany się powiodą i Premier League wróci do gry, to mecze będą się odbywać oczywiście bez udziału kibiców i na neutralnych stadionach. W grę wchodzi maksimum dziesięć obiektów, które władze ligi wybiorą po konsultacji ze służbami medycznymi.
Straty Lewandowskiego i spółki wyniosą MILIONY! Ujawniono niewyobrażalne kwoty
Kluby nie chcąc stracić horrendalnie wysokich przychodów z praw telewizyjnych, naciskają na jak najszybszy powrót na boiska. Jedyne głosy sprzeciwu dochodzą od... piłkarzy. Ich ambasadorem został gwiazdor Manchesteru City Sergio Aguero, który powiedział: - Większość piłkarzy boi się grać, ponieważ ma dzieci i nie chce ich zarazić. Ja też mam obawy, bo nie wiem czy nie jestem zakażony - wypalił Argentyńczyk.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj