Piłkarze AFC Bournemouth zaczęli od mocnego uderzenia. Już w 2. minucie Junior Stanislas posłał piłkę do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego! Pomógł mu wiatr, ale Davidowi De Gei taka wpadka chwały nie przynosi.
"Czerwone Diabły" wyrównały w 24. minucie gdy Marouane Fellaini wepchnął piłkę do bramki Boruca w dużym zamieszaniu. Niezrażeni tym gospodarze zadali kolejny cios. W 54. minucie zwycięskiego gola strzelił Joshua King i sensacja stała się faktem. Artur Boruc imponował spokojem i bronił bardzo pewnie. W pierwszej połowie popisał się takim paradami:
Boruc's double save against UTD. https://t.co/KBAnaMl2fz
— Haryor (@ayrEiGns) December 12, 2015
Wielkiego pecha miał za to Łukasz Fabiański. Jego Swansea było bardzo blisko remisu na stadionie Manchesteru City. Pogrążone w kryzysie "Łabędzie" tym razem zagrały dobre spotkanie i nie zasużyły na porażkę. Przegrały jednak 1:2, tracąc gola po szalonym rykoszecie w... 92. minucie. Fabiański nie miał szans na skuteczną interwencję, podobnie jak przy pierwszym golu dla Man City.