Cyrk w Manchesterze City

2008-08-12 18:29

Nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Tymczasem z klubu chce odchodzić trener Mark Hughes (na zdjęciu), a właściciel Thaksin Shinawatra może trafić za kratki.

Shinawatra - były premier Tajlandii - wczoraj wrócił do Anglii po tym, jak odmówił stawienia się w ojczyźnie by opowiadać na zarzuty o korupcji i defraudacji. Zamiast tego w najlepsze bawił się na olimpiadzie w Pekinie. W związku z tymi zarzutami, władze ligi angielskiej mają twardy orzech do zgryzienia. - To skomplikowana sprawa i nie możemy o niczym przesądzać na gorąco. Właściciel klubu nie został jeszcze formalnie oskarżony, więc sytuacja na pewno będzie się rozwijać, a my podejmiemy odpowiednie decyzje – przyznał dyrektor ligi Richard Scudamore.

Jeśli Taj będzie zmuszony odejść z City, klub może stanąć na skraju zapaści. Nie będzie bowiem pieniędzy na pensje, a już nie ma pieniędzy na transfery. Władze Tajlandii zamroziły bowiem tamtejsze konta bankowe właściciela City, na których znajdowało się około 800 milionów funtów.  Co gorsze, coraz bardziej zły na obecną sytuację jest trener Mark Hughes. Jemu bowiem Shinawatra obiecał kasę na wzmocnienia, a tych jak nie było tak nie ma bo kupiono raptem Brazylijczyka Jo. Ponadto uszczuplono kadrę, bo bez pytania trenera o zdanie, zgodę na transfer dostali dwaj zawodnicy – Stephen Ireland i Vedran Corluka.

- Nie tego Hughes się spodziewał przyjmując ofertę z City. Nie wiadomo, jak długo Shinawatra zostanie w klubie. Wszystko powoli się wali i jeśli tak dalej pójdzie Hughes po prostu odejdzie – przyznaje jeden z informatorów cytowany przez dziennik „The Sun”.

Zatem czy na kilka dni przez startem nowego sezonu Manchester City rozleci się na dobre? O tym zapewne przekonamy się niebawem.

Najnowsze