W latach 2004-2011 Eboue był piłkarzem Arsenalu Londyn. W jego barwach rozegrał 215 spotkań. Sięgnął po Puchar Anglii. Był blisko triumfu w Champions League w 2006 roku, kiedy jego drużyna przegrała z Barceloną w finale 1:2. Iworyjczyk rozegrał wtedy cały mecz. W reprezentacji wystąpił 78 razy i zdobył trzy gole. Zarabiał miliony. Przeniósł się do Turcji, gdzie podpisał kontrakt z Galatasaray. Zgarniał kolejne trofea i mnożył swoje dochody. Jak to się mogło stać, że jeszcze wczoraj Eboue mógł mieć wszystko, a dziś nie ma prawie nic?
"Sunday Mirror" donosi, że piłkarza oszukała żona Aurelie. To ona zarządzała finansami rodziny, a zawodnik nie interesował się swoim kontem bankowym. Pieniądze miały zabezpieczyć przyszłość dzieci. Być może tak będzie, ale Aurelie zdecydowała, że w tej przyszłości nie ma miejsca dla Emmanuela. Kobieta rozwiodła się z piłkarzem, który stracił kontakt ze swoimi dziećmi. Sąd nakazał mu także oddać swojej byłej partnerce dom w Londynie. Eboue jeszcze tego nie zrobił i żyje w strachu przed wizytą komornika. Sypia na podłodze w domu przyjaciółki, podróżuje autobusami i pierze swoje rzeczy ręcznie, bo nie stać go na pralkę. Co gorsza, wciąż powraca depresja zawodnika, a razem z nią myśli samobójcze.
To jeden z bardziej drastycznych upadków piłkarza, który miał wszystko i wszystko stracił.