Francuz zagrał va banque i wystawił praktycznie rezerwy, dając odpocząć aż 8 zawodnikom, którzy zagrali w pierwszym składzie w poniedziałkowym, wygranym 3:1 meczu z Chelsea.
Londyńczycy zaczęli spotkanie z Wigan fatalnie i już w 17. minucie Łukasz Fabiański (25 l.) skapitulował. Polski bramkarz nie zdołał obronić karnego po idiotycznym faulu Laurenta Koscielnego.
Jeszcze przed przerwą Andriej Arszawin (piękny sztrzał przewrotką) i Nicklas Bendtner wyprowadzili Arsenal na prowadzenie 2:1, ale pod koniec meczu "Kanonierzy" znów się pogubili. W 75. minucie Fabiański uratował zespół, kapitalnie broniąc strzał Charlesa N'Zogbii z 6 metrów, ale chwilę później już był bezradny, gdy jego kolega Sebastien Squillaci wpakował piłkę do własnej bramki i było 2:2.
Marzenia Arsenalu o mistrzostwie Anglii znów chyba się nie spełnią...
Wyniki środowych meczów:
Wigan - Arsenal 2:2
Chelsea - Bolton 1:0
Liverpool - Wolverhampton 0:1