Jerzy Dudek: Miejsce Grosickiego jest w Premier League

2017-06-05 4:00

Kamil Grosicki spadł z Hull do drugiej ligi, ale czuję, że za moment znów będzie w Premier League. Zasługuje, aby w niej grać, bo przez ostatnie miesiące "sprzedał się" znakomicie - ocenia Jerzy Dudek (44 l.). Sześćdziesięciokrotny reprezentant Polski przed laty błyszczał w Liverpoolu. Teraz w rozmowie z "Super Expressem" ocenił sezon Polaków w Premier League.

"Super Express": - Kto z naszych piłkarzy zasłużył na najwyższą notę?

Jerzy Dudek: - Grosicki. Gdy trafił do Hull, mówiłem, że to dobra okazja dla niego, aby zaistnieć na Wyspach. Nie zmarnował szansy, wypromował się. Zauważono i doceniono jego zalety: akcje, szybkość, umiejętność gry 1 na 1. Pokazał, że jest w stanie udźwignąć ciężar. Widzę go nadal w Premier League, byłby wzmocnieniem dla wielu klubów.

- Na zaskakująco wysokim, dziewiątym miejscu finiszował Bournemouth z Arturem Borucem w bramce.

- W nagrodę klub przedłużył z nim kontrakt. Świadczy to o tym, że Artur wykonał robotę bardzo dobrze. Nie popełniał błędów, zdarzało mu się błysnąć. To, że nie będzie grał w reprezentacji Polski, powinno mu pomóc. Będzie miał więcej czasu na regenerację. Ale dostrzegam też minus tej sytuacji. Gdy jesteś w drużynie narodowej, to cały czas się mobilizujesz, wiesz, że musisz być gotowy.

- Dla Łukasza Fabiańskiego to był trudny sezon. Jego Swansea niemal w ostatniej chwili uratowało ligowy byt.

- "Fabian" miał ciężkie zadanie. Wytrzymał presję, w trudnym momencie dla zespołu nie popełniał błędów, potrafił zachować zimną krew.

- Bartosz Kapustka nawet nie zadebiutował w Leicester w lidze. To największy zawód?

- Bartek nie dostał prawdziwej szansy od Ranieriego, a wydawało się, że ma trenera po swojej stronie. Decyzja o przenosinach na Wyspy nie była trafiona. Może tylko podziękować doradcom, że pomogli mu wybrać taki kierunek. Nie wiem, czy Gary Lineker nie powinien go przeprosić, bo to on zrobił największą reklamę, pisząc na Twitterze o Kapustce. Liga angielska, dla tak technicznego i niedoświadczonego gracza, to jak lot w kosmos dla pilota awionetki. Musi zmienić klub i ligę.

- Z kolei Marcin Wasilewski w Leicester rozegrał tylko jeden mecz.

- Był człowiekiem od atmosfery i dobrze się z tej roli wywiązał. Dziwi mnie, że w ostatniej kolejce trener nie dał mu się pożegnać z kibicami i nie wpuścił go na chwilę.

Najnowsze