Kamil Grosicki

i

Autor: CyfraSport Kamil Grosicki

Kamil Grosicki zdradził kulisy transferowego zamieszania. Wiemy, kiedy podpisał dokumenty

2020-10-30 8:47

Koniec zamieszania wokół Kamila Grosickiego (32 l.). Komisja arbitrażowa nie zatwierdziła transferu reprezentanta Polski do Nottingham Forest, ponieważ został zgłoszony o... 21 sekund za późno. Reprezentant Polski pozostaje w West Bromwich Albion i dzięki dodatkowemu zgłoszeniu do rozgrywek, będzie mógł walczyć o miejsce w składzie klubu z Premier League.

Super Express: - Jak często bywa w życiu, dostałeś jednego dnia dwie wiadomości – złą i dobrą. Jaka była twoja reakcja?

Kamil Grosicki: Tej drugiej decyzji się spodziewałem, gdyż w przypadku nie potwierdzenia mojego transferu do Nottingham, miałem być włączony do kadry WBA. Przyjąłem wszystko ze spokojem, ale szkoda, że musiałem czekać tak długo.

- Jesteś rozczarowany decyzją Arbitrażu, który nie zatwierdził twojego transferu?

- Jestem rozczarowany tym, że tak długo trwało, zanim ktoś zdecydował się powiedzieć w końcu „nie”.Gdy w piątek 16 października widziałem, że są problemy z zatwierdzeniem mnie do Nottingham, to byłem pewny, że to się nie uda. Było po czasie i ktoś popełnił błąd.

Kamil Grosicki ROZWALIŁ SYSTEM w rocznicę swojego ślubu! A tak wyznawał miłość żonie

- No dobrze, ale w międzyczasie w korespondencji SMS-owej, o ile mogę to ujawnić, napisałeś iż prawnicy Nottingham mają argumenty i przekonają federację EFL?

- Iskierka nadziei była, bo widziałem jak prawnicy reprezentujący klub są zaangażowani i jak walczą o mnie. Ale wiedząc, że został popełniony błąd, to spodziewałem się takiej decyzji. Federacja EFL i Arbitraż nie chciały stwarzać precedensu, żeby nie mieć podobnych spraw i problemów w przyszłości.

- Przez kogo został popełniony błąd, że spóźniono się z przesłaniem dokumentów o te 21 sekund?

- Nie mam pojęcia. Ja podpisałem dokumenty przed godziną 17:00 angielskiego czasu.

Karol. Człowiek, który został liderem | Futbologia

- Potrafisz określić o której dokładnie?

- Cztery albo pięć minut przed 17:00. Wszystko wskazywało na to, że jest to wystarczająco dużo czasu, żeby dopiąć sprawy transferu do końca. W tamten piątek negocjowaliśmy prawie cały dzień, po tym jak dowiedziałem się, że mogę nie być zgłoszony przez WBA do rozgrywek ligowych w ostatni dzień okienka transferowego, bo klub ściągał nowych piłkarzy. Zacząłem wtedy znów rozmawiać z Nottingham, który znał moje warunki finansowe jakieś 6 tygodni wcześniej, ale oni i ja staliśmy przy swoich propozycjach. Do porozumienia doszliśmy około 16:00, czyli godzinę przed zamknięciem okna transferowego. Nie było w tym nic dziwnego, bo tak wygląda biznes piłkarski w Anglii.

- Z perspektywy czasu nie uważasz, że lepiej było się dogadać odpowiednio wcześniej kosztem jakichś ustępstw?

- Nottingham bardzo mnie chciał, ale ja za wszelką cenę nie chciałem odejść z WBA. Mój klub, również mój menadżer wiedział, że priorytetem dla mnie jest pozostanie w WBA i walka o miejsce w składzie. Gdybym za wszelką cenę chciał odejść z West Bromu to wcześniej doszlibyśmy do porozumienia z Nottingham.

Dobre wiadomości dla Kamila Grosickiego po zamieszaniu transferowym. Klub podjął decyzję w jego sprawie

- Ale czy nie warto było zaoszczędzić sobie całego zamieszania i nerwów?

- Wiadomo, że ludzie będą powtarzali, że Grosicki tak postępuje i czeka do samego końca. W Anglii wszystko się mocno zmienia w tym ostatnim dniu. Jestem piłkarzem klubu Premier League o co długo walczyłem i wiem, że muszę walczyć dalej. Znam swoją wartość i wierzę, że będę ważnym zawodnikiem WBA. Udowodnię to, jestem o tym świecie przekonany. Z trenerem Biliciem stosunki cały czas mam bardzo dobre i wierzę, że w najbliższym czasie postawi na mnie, bo mogę zespołowi wyłącznie pomóc a nie zaszkodzić.

- W najbliższej kolejce gracie z Fulham, możesz znaleźć się w meczowej ”18”?

- Zostały 2 dni do meczu, są jeszcze treningi i na pewno będę gotowy. Zeszło ze mnie napięcie jakie towarzyszyło mi przez 2 tygodnie całkiem niepotrzebnie. Dla mnie to jest proste, że jeśli przy transferze było coś źle zrobione, to od razu mówi się ”nie”, a nie trzyma się w napięciu zawodnika, klub i kibiców, którzy mi sprzyjają.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze