Manchester City - AS Monaco

i

Autor: East News

Niebieski walec jedzie dalej. Manchester City nie dał szans Arsenalowi!

2017-11-05 18:13

Manchester City jest w tym sezonie Premier League niczym walec, który nie oglądając się za siebie rozjeżdża kolejnych rywali. A potwierdziło się to w niedzielnym hicie Premier League z Arsenalem. Na Etihad Stadium podopieczni Pepa Guardioli nie dali rywalom żadnych szans i spokojnie ograli ich 3:1 umacniając się tym samym na pozycji lidera angielskiej ekstraklasy.

W normalnych okolicznościach starcie Manchesteru City z Arsenalem zapowiadałoby się nie tylko jako hit i klasyk Premier League, ale przede wszystkim bardzo wyrównana rywalizacja dwóch wielkich klubów. Ale w tym sezonie "The Citizens" nie biorą jeńców. W trwających rozgrywkach nie przegrali jeszcze ani jednego meczu, a jeśli już wygrywali, to zwykle gromiąc rywali. Szczególnie na swoim stadionie. Tym razem na Etihad Stadium przyjeżdżał Arsenal, który od dobrych kilku miesięcy gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. W Londynie coraz głośniej mówi się o zwolnieniu Arsene'a Wengera, a atmosfera wokół klubu też nie jest najlepsza. Dlatego też faworyt tego hitu mógł być tylko jeden.

Co zresztą od samego początku potwierdzała boiskowa rzeczywistość. Manchester dominował praktycznie pod każdym względem - stwarzał sobie więcej sytuacji bramkowych, dłużej utrzymywał się przy piłce, a nawet częściej faulował, co mogło świadczyć o tym, że to gospodarze są dużo bardziej zdeterminowani do zwycięstwa, niż ich rywale. Strzelanie w dziewiętnastej minucie otworzył jeden z najlepszych zawodników tego sezonu Premier League - Kevin De Bruyne. Belg ładnym, precyzyjnym strzałem nie dał szans Petrowi Cechowi i od tamtej pory "Obywatelom" grało się o wiele łatwiej.

Arsenal z kolei był zupełnie bezradny. O ile w obronie radził sobie całkiem nieźle, tak w przodzie nie szło mu zupełnie. Gdy w niektórych strefach boiska miał przewagę liczebną, to brakowało mu pomysłu na rozegranie akcji. A w dużej mierze to zasługa samych gospodarzy, którzy świetnie odcinali rywalom wszelkie możliwości podań. "The Citizens" byli drużyną lepszą, ale mogli też liczyć na minimalną pomoc trójki sędziów. Szczególnie w drugiej połowie. Najpierw po kontrowersyjnym rzucie karnym gola numer sto siedemdziesiąt dziewięć dla Manchesteru City zdobył Sergio Aguero, a kilkanaście minut później arbiter liniowy nie zauważył spalonego w akcji, w której gola strzelił Gabriel Jesus. Arsenal był w stanie odpowiedzieć jedynie trafieniem rezerwowego Alexandre'a Lacazette'a, ale to było za mało, by tego dnia zagrozić ekipie Pepa Guardioli.

Manchester po siedemnastu meczach tego sezonu we wszystkich rozgrywkach ma na koncie już pięćdziesiąt dwa strzelone gole. To jest rekord, jeśli chodzi o występy drużyn Premier League. A zwycięstwo z "Kanonierami" jedynie umocniło City na pozycji lidera angielskiej ekstraklasy.

MANCHESTER CITY - ARSENAL 3:1

Bramki: Kevin De Bruyne 19, Sergio Aguero 50, Gabriel Jesus 75 - Alexandre Lacazette 65

Żółte kartki: Nicolas Otamendi - Nacho Monreal, Laurent Koscielny, Alexandre Lacazette, Granit Xhaka, Alexis Sanchez, Mesut Oezil

Manchester: Ederson - Walker, Otamendi, Stones, Delph - Fernandinho, De Bruyne, D. Silva - Sterling (78. Gundogan), Aguero (62. Jesus), Sane (87. B. Silva)

Arsenal: Cech - Bellerin, Monreal, Koscielny, Kolasinac - Ramsey, Coquelin (57. Lacazette), Xhaka (78. Giroud) - Oezil, Sanchez, Iwobi (78. Wilshere)

Najnowsze