Starcie na Old Trafford, w którym Manchester United podejmował Liverpool zapowiadało się doprawdy ekscytująco. Jego przebieg dobitnie pokazał jednak, który z tych zespołów jest lepszy. Podopieczni Juergena Kloppa nie mieli litości dla rywali i już przed przerwą zaaplikowali im cztery bramki. Strzelanie rozpoczął Naby Keita, a kilkanaście minut później wynik – po składnej akcji – podwyższył Diogo Jota. W końcówce pierwszej odsłony swój koncert rozpoczął Mo Salah. Egipcjanin najpierw wykończył kolejną świetną akcję „The Reds” i trafił do siatki po podaniu Keity, a w doliczonym czasie gry wykorzystał przytomną asystę Joty i precyzyjnym strzałem w krótki róg po raz czwarty tego dnia uciszył Old Trafford.
Po przerwie Salah kontynuował swój koncert. Już w 50. minucie wykorzystał znakomite podanie Jordana Hendersona, w swoim stylu pognał na bramkę de Gei i ładnym, mięciutkim strzałem nie dał hiszpańskiemu golkiperowi szans na skuteczną interwencję. Kiedy w 61. minucie czerwoną kartkę za brutalny atak na nogi Keity zobaczył Paul Pogba wydawało się, że możemy być świadkami historycznego pogromu w „Bitwie o Anglię”. Liverpoolczycy ewidentnie zdjęli jednak nogę z gazu, pilnując pięciobramkowego prowadzenia i nie siląc się już na dobijanie „Czerwonych Diabłów”.
Mohamed Salah tak czy inaczej może być jednak dumny ze swojego osiągnięcia. Egipcjanin jest bowiem pierwszym piłkarzem w erze Premier League – a zatem od 1992 roku – który w rozgrywkach ligi angielskiej zdołał strzelić Manchesterowi United trzy bramki na Old Trafford. Oprócz 29-latka wyczyn ten udał się jeszcze legendarnemu Brazylijczykowi Ronaldo, który dokonał tego w 2003 roku w barwach Realu Madryt („Czerwone Diabły” wygrały wówczas 4:3). Tamto spotkanie odbyło się jednak w ramach Ligi Mistrzów. Dzięki hat-trickowi na Old Trafford Salah ma już 10 goli w obecnym sezonie Premier League i niejako rzuca tym samym wyzwanie Robertowi Lewandowskiemu w walce o Złotego Buta – nagrody przyznawanej dla najlepszego strzelca danego sezonu.