To był kolejny trudny mecz Leicester. Gospodarze atakowali częściej. Częściej strzelali. Tyle że w bramce zespołu Ranieriego znowu znakomite spotkanie rozgrywał Kasper Schmeichel. 29-latek, syn słynnego Petera - wielokrotnego mistrza Anglii w barwach Manchesteru United - już dwunasty raz w sezonie zachował czyste konto.
Lech - Legia 0:2. Nemanja Nikolić wykoleił Kolejorza
A skoro w tyłach poszło gładko, z przodu wystarczyło poczekać na działania niewiarygodnego duetu: Jamie Vardy - Riyad Mahrez. Ten pierwszy tym razem podawał, a drugi w 30. spotkaniu w sezonie po raz 16. wpisał się na listę strzelców. Patrząc na wyczyny Algierczyka, jeśli Lisom uda się go zatrzymać, w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów mogą być piekielnie mocni.
Alan Pardew, szkoleniowiec Crystal Palace, po spotkaniu postanowił jednak zabłysnąć. Nie udało się na murawie, wybrał więc mikrofon. Tam przynajmniej nie było rywala. - Nasi sobotni rywale w obecnych rozgrywkach zostali nagrodzeni 10 rzutami karnymi, co jest liczbą dwukrotnie większa niż jakiejkolwiek innej drużyny - stwierdził szkoleniowiec Orłów. Na szczęście później wrócił na ziemię i dodał, że zespół Ranieriego - a zwłaszcza wyniki - podziwia.
Ale równie dobrze liderem Premier League mogło też być 16. Crystal Palace: - Oni uniknęli kontuzji. My nie, a ich piłkarze przez cały sezon są w równej formie. Cała tajemnica.