Harry Kane, Erik Lamela, Tottenham

i

Autor: East News

Premier League: Tottenham rozjechał Manchester City 4:1! Pogrom w Londynie

2015-09-26 19:07

Pogrom! Tottenham Londyn okazał się bezlitosny dla piłkarzy Manchesteru City. Gospodarze wykorzystali słabość ekipy Manuela Pellegriniego i w spotkaniu otwierającym 7. kolejkę Premier League rozbili Obywateli 4:1. Pierwszego gola w tym sezonie zdobył Harry Kane, a piłkarze z Etihad Stadium już po tej kolejce mogą stracić pozycję lidera tabeli.

Manchester City jest w kryzysie. To pewne. Po porażce w Lidze Mistrzów z Juventusem Turyn, w maszynie Manuela Pellegriniego coś się zacięło. Coś przestało działać. Zespół, który w pierwszych kolejkach Premier League wydawał się przerastać konkurencję, w starciu z Tottenhamem zwyczajnie nie istniał. Ekipa Mauricio Pochettino wyżyła się na eksperymentalnie zestawionej defensywie "The Citizens" i zaaplikowała Willy'emu Caballero (nieoczekiwanie zastąpił Joe Harta) cztery gole.

Nowa dziewczyna Cristiano Ronaldo! Niejaka Claudia Sanchez!

A zaczęło się zgodnie z planem. Tottenham spróbował zaatakować, ale gola strzelił Manchester. Kontrę wyprowadził Yaya Toure i Kevin De Bruyne - świetny początek sezonu w jego wykonaniu - wpakował piłkę obok Hugo Llorisa. Dla Francuza miało to być preludium do koszmaru trwającego od pięciu kolejek, w trakcie których Obywatele strzelali bramkarzowi "Spurs" bramki... siedemnaście razy.

Nic takiego jednak nie miało miejsca. Najpierw pomogło szczęście. Źle nastawiony celownik miał bowiem Raheem Sterling. Później do głosu doszli gracze ofensywni gospodarzy. Eric Dier, Toby Alderweireld, Harry Kane - dopiero pierwszy gol snajpera w sezonie - oraz Eric Lamela pokonali bramkarza Manchesteru City i przypieczętowali drugą w sezonie klęskę "The Citizens".

Yaya Toure kontuzjowany

Winni? Defensywa liderów Premier League zawiodła na całej linii. Słabo zagrał Nicolas Otamendi, który zastępował kontuzjowanego Vincenta Kompany'ego. Przeciętnie Martin Demichelis, który najwięcej zamieszania narobił w przerwie meczu, gdy akurat protestował na decyzję arbitra. Co gorsza również, uraz przytrafił się Yayi Toure i prawdopodobnie Iworyjczyka w najbliższym czasie na murawie nie zobaczymy.

To może być początek ogromnych problemów Manuela Pellegriniego. Manchester City na razie bowiem wciąż prowadzi w tabeli Premier League, ale Manchester United ma już tylko dwa "oczka" mniej. Blisko czołówki jest też Tottenham. Zespół Mauricio Pochettino zajmuje obecnie piąte miejsce.

Tottenham Hotspur FC - Manchester City FC 4:1 (1:1)
Bramki: Dier 45, Alderweireld 50, Kane 61, Lamela 79 - De Bruyne 25

Tottenham: Hugo Lloris - Kyle Walker, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Ben Davies - Erik Lamela (87. Tom Carroll), Eric Dier, Dele Alli, Son Heung-min (77. Clinton N'Jié), Christian Eriksen (68. Nacer Chadli) - Harry Kane

Man City: Willy Caballero - Bacary Sagna, Martín Demichelis, Nicolás Otamendi, Aleksandar Kolarov - Kevin De Bruyne, Fernando, Fernandinho (69. Samir Nasri), Yaya Touré (56. Jesús Navas), Raheem Sterling - Sergio Agüero (86. Patrick Roberts).

Żółte kartki: Lamela, Dier, Eriksen, Alli, Kane - Demichelis

Najnowsze