Brazylijski trener wyraził przede wszystkim żal, że w zespole "The Blues" nie było kogoś takiego, jak Lionel Messi w Barcelonie. Zawodnika, który swoimi indywidualnymi umiejętnościami potrafiłby porwać drużynę. - W Chelsea nie ma piłkarza, który byłby w stanie sam przesądzić o losach meczu, dokonać czegoś magicznego na boisku - podkreślił Scolari. - W przeszłości Arjen Robben był takim piłkarzem, ale teraz nie ma żadnego takiego zawodnika.
Szkoleniowiec nie ukrywał swojego rozczarowania faktem, że przed sezonem nie udało się pozyskać z Realu Brazylijczyka Robinho. Pomocnik był już bardzo blisko przejścia do londyńskiej drużyny, w końcu jednak, ku zaskoczeniu całego piłkarskiego świata, wylądował w Manchesterze City. - Straciliśmy szansę na pozyskanie go. Nie wiem czemu - przyznał Scolari. - Robinho mógł być takim piłkarzem, jakiego mi brakuje. Nie boi się dryblować, podjąć ryzyka. Jako Brazylijczyk, lubię taki styl gry. Moja drużyna nie jest wystarczająco brazylijska - narzekał Scolari. Określił nawet styl gry Chelsea jako... biurokratyczny.
Były trener Chelsea skrytykował ponadto jednego ze swoich graczy, Florenta Maloudę, który nie grał na miarę oczekiwań szkoleniowca. - Malouda w Chelsea to nie jest ten sam Malouda, co w Lyonie. Gra w porządku, ale to już nie ten sam piłkarz - twierdził Scolari.
Brazylijski szkoleniowiec wyjaśniał też, dlaczego nie chciał wystawiać jednocześnie na boisku obu swoich snajperów, Nicolasa Anelki i Didiera Drogby. - Z tym składem jaki mam, trudno grać w ataku i Drogbą i Anelką. Nie mam piłkarzy, którzy mogliby w takim systemie grać na skrzydłach. Salomon Kalou może grać jako skrzydłowy w systemie 4-3-3, ale nie w 4-4-2. Nie sprawdza się bowiem w grze defensywnej - wyjaśniał.
Scolariego na stanowisku trenera Chelsea zastąpił Guus Hiddink.
Scolari narzeka na Chelsea
Luiz Felipe Scolari pożegnał się ze stanowiskiem trenera Chelsea Londyn. Jeszcze przed swoim zwolnieniem, udzielił wywiadu magazynowi 'France Football', w którym próbował wytłumaczyć przyczyny słabszych wyników zespołu.