Była 84. minuta spotkania, a Costa kontynuował swój show. Snajper Chelsea w tym sezonie zrezygnował z roli napastnika i stał się boiskowym bandytą w pełnym tego słowa znaczeniu. Już w 11. minucie zobaczył żółty kartonik, który spuentował... splunięciem pod nogi sędziego. Ten podobnie zwierzęcy odruch jeszcze mu podarował. Ale po ataku na Barry'ego nie miał już innego wyboru. To dopiero - uwierzycie?! - pierwsza czerwona kartka Hiszpana w historii jego występów w Londynie:
So sweet Diego Costa (Elephant man) ❤️ Gareth Barry pic.twitter.com/3MODT2nEnN
— Handry (@KingHandry) 13 marca 2016
Szaleniec. Po prostu. Najpierw ugryzł, jak Luis Suarez, a później przytulił swoją ofiarę. Urugwajczyk chociaż chwycił się za ząbki, a ten nic. Ot, no ugryzłem, na... drążyć temat?
Kamil Grosicki: Zasłużyłem na nowy kontrakt w Rennes [WYWIAD]
Dla snajpera londyńczyków to prawdopodobnie koniec sezonu. Angielska federacja powinna zawiesić Hiszpana na przynajmniej kilka meczów. Tak jak Suareza, który za atak na Giorgio Chielliniego na cztery miesiące w ogóle przestał być piłkarzem.
The Blues przegrali w sobotę z Evertonem i odpadli z Pucharu Anglii. Inaczej być nie mogło. Gospodarze dwa razy trafili do siatki gości po strzałach Romelu Lukaku, który urządził sobie na murawie slalom godny Alberto Tomby. Albo inaczej - chłopaki z Londynu po prostu się skompromitowały:
Romelu Lukaku's brilliance sends Everton through to the #FACup semifinals!#Footballhttps://t.co/EfXdepQ6xx
— TAB (@tabcomau) 13 marca 2016
Everton - Chelsea Londyn 2:0 (0:0)
Bramki: Romelu Lukaku 77, 82