Na razie występy w rezerwach
Jakub Moder urazu doznał 2 kwietnia ubiegłego roku w końcówce meczu z Norwich. Wszedł na ostatnie minuty, a po chwili stało się najgorsze dla niego: zerwał więzadło krzyżowe. Od tego momentu zaczął się koszmar zawodnika, który z tego powodu nie pojechał na mundial w Katarze. Stracił ubiegły sezon, a w tym wciąż nie jest do dyspozycji menedżera pierwszej drużyny Brighton. Ostatnio pojawiło się światełko w tunelu, bo wystąpił w przegranym 3:6 meczu zespołu do lat 21 z Arsenalem w Premier League 2. To był dla niego pierwszy występ od kwietnia ubiegłego roku! Zagrał w wyjściowym składzie, a po 32. minutach został zmieniony. Sztab szkoleniowy stara się umiejętnie wprowadzać naszego rodaka do gry, po tak długim rozbracie z powodu kontuzji kolana. Nikt w angielskim klubie nie chce ryzykować jego zdrowiem i narazić go na kolejną przerwę. Jak donosił portal meczyki.pl polski pomocnik ma dostać szansę także w spotkaniu z Aston Villa (3.11) we wspomnianych rozgrywkach.
Karol Świderski nie traci czasu. Kadrowicz rozpoczął treningi w klubie ekstraklasy
Jest naszym największym pozytywem
Przed Moderem jeszcze daleka droga do pierwszego zespołu. Pozytywnie wypowiedział się na jego temat Shannon Ruth, trener drugiej drużyny Brighton. - Jest naszym największym pozytywem - tłumaczył menedżer Shannon Ruth. - Moder wyglądał świetnie. Miał z nami kilka zajęć. Podczas nich pokazał przebłyski piłkarza, który ma jakość. Jestem pewny, że odzyska pełną sprawność, to będzie prawdziwym wzmocnieniem pierwszego zespołu. Będzie rozczarowany rezultatem. Jednak prawdopodobnie w głębi duszy będzie zadowolony, że wytrwał - wyjaśniał angielski szkoleniowiec zespołu rezerw Brighton.
Statystyka nie kłamie: Marcin Bułka już jest najlepszy w Europie! "To on rozgrzewa trybuny"