Futbol pamięta przypadki, w których trenerzy tracili posady z powodu jednej dotkliwej porażki. Szczególnie te bardzo wysokie niosą za sobą pewne zagrożenie. Bywało też tak, że zwycięstwa nic nie dawały, nie podnosiły notowań szkoleniowca i pomimo niezłych wyników musiał żegnać się z posadą. Do tej pory jednak nie słyszano o przypadkach, w których trenera zwalniano z powodu zbyt wysokiego zwycięstwa. Aż do teraz.
- Szacunek dla rywala jest najważniejszy. W tym przypadku go nie było, to też postanowiliśmy zakończyć współpracę z dotychczasowym trenerem - poinformowali działacze klubu CD Serranos. Postanowili zwolnić szkoleniowca, bo ten nie powstrzymał swoich podopiecznych przed strzeleniem rywalom aż 25 bramek w jednym meczu.
Trener wynajął w tej sprawie adwokata, który broni praw swojego klienta. Twierdzi, że ten uczulał zawodników, by grali bardziej defensywnie, ale to nic nie dało.
Stosowanie takich zakazów wobec 11-latków jest swego rodzaju barbarzyństwem. Trudno przecież zabronić dzieciakom tego, co w piłce nożnej najpiękniejsze, czyli strzelania goli. Bardzo łatwo można w nich zabić pasję do tego sportu. Sprawa była tym trudniejsza, że drużyna Banicalap była ligowym outsiderem. W 30 meczach straciła blisko 250 bramek.