Luis Enrique chyba dalej nie ma pomysłu na grę Barcelony. Tym razem szkoleniowiec "Blaugrany" postanowił pójść w odwrotną stronę do niedawnych działań. Zamiast na liderów, postanowił na młodzieniaszków. Zamiast na gwiazdy - na wychowanków. I niemal się przejechał.
Cristiano Ronaldo: Złota Piłka dla Leo Messiego? Nic mnie nie zaskoczy
W pierwszej jedenastce znalazł miejsce dla Marca Bartry, Ivana Rakiticia, Rafinhi, Pedro oraz Munira El Haddadiego. Tylko przy linii bocznej - pod gustownym daszkiem - zasiedli natomiast Xavi, Neymar czy Luis Suarez. I długo wydawało się, że wielkie gwiazdy w komfortowych warunkach obejrzą porażkę swojej drużyny. Pierwszą - w przypadku Katalończyków w starciach z Almerią - od piętnastu lat.
Na murawie pojawił się jednak Luis Suarez. Urugwajczyk najpierw dograł do drugiego rezerwowego - Neymara - a chwilę później wyłożył piłkę Jordiemu Albie i zapewnił "Dumie Katalonii" upragnione trzy punkty. Były napastnik Liverpoolu dokonał przy tym niewiarygodnego wyczynu. W trzech ostatnich starciach ligowych - we wszystkich których do tej pory zagrał - zaliczył asysty przy... wszystkich strzelonych golach przez ekipę Luisa Enrique.
W tym samym okresie Lionel Messi nie powiększył dorobku bramkowego. Przypadek?
UD Almeria - FC Barcelona 1:2 (1:0)
Bramki: Bifouma 37 - Neymar 73, Alba 82
Almeria: Rubén - Ximo Navarro, Ángel Trujillo, Fran Vélez, Sebastián Dubarbier - Ramon Azeez, Thomas Partey (85. Wellington Silva), Fernando Soriano (68. Tomer Hemed), Verza, Jonathan Zongo - Thievy Bifouma (77. Edgar Méndez)
Barcelona: Claudio Bravo - Adriano, Marc Bartra, Javier Mascherano, Jordi Alba - Ivan Rakitić, Sergio Busquets (66. Xavi), Rafinha Alcântara - Pedro (46. Luis Suárez), Lionel Messi, Munir El Haddadi (46. Neymar)
Żółte kartki: Partey, Soriano
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail