Do tej pory kibice żartowali głównie z gwiazd Barcelony, takich jak Leo Messi czy Neymar, którzy mimo wielkich zarobków oszukiwali na podatkach. Mało kto się spodziewał, że Ronaldo także pójdzie w ślady piłkarzy z Katalonii i sprawi, że przez finansowe przekręty coraz mniej będzie się mówić o jego osiągnięciach sportowych (mistrzostwo Hiszpanii i wygranie Ligi Mistrzów w sezonie 2016/2017), a więcej o problemach prywatnych. Portugalczyk ma już nawet nową ksywkę "CR 14,7" - właśnie tyle pieniędzy musi zwrócić fiskusowi.
Jak poinformowały media, Ronaldo niezgodnie odprowadzał podatek z pieniędzy zarobionych na prawach od wizerunku. Grozi mu za to kara do siedmiu lat więzienia! W oszustwa finansowe Portugalczyka nie wierzy Real Madryt. Klub napisał oświadczenie w tej sprawie:
"Real Madryt wyraża pełne wsparcie dla Cristiano Ronaldo, który według naszych informacji działał zgodnie z prawem przy wypełnianiu zobowiązań podatkowych. Od czasu przyjścia do klubu (lipiec 2009), Ronaldo zawsze wykazywał wyraźną wolę wypełniania swoich zobowiązań podatkowych. Real jest przekonany, że Cristiano Ronaldo udowodni swoją niewinność w procesie. Klub oczekuje, że sąd będzie działał tak szybko, jak to tylko możliwe, by jego niewinność jak najszybciej została udowodniona" - napisano w oświadczeniu.