Gala „France Football” budziła wiele emocji wśród kibiców i dziennikarzy z całego świata. Zdobywcą najważniejszej nagrody, Złotej Piłki, został Karim Benzema i tutaj trudno dopatrywać się wielkich kontrowersji. Więcej dyskusji budziły jednak dopiero 4. miejsce Roberta Lewandowskiego w wyścigu o Złotą Piłkę czy dopiero 3. pozycja Realu Madryt w plebiscycie na najlepszy klub minionego sezonu. Robert Lewandowski nie wrócił jednak do Barcelony z pustymi rękoma. Tym razem przyznano mu nagrodę im. Gerda Muellera, która w tym roku została wręczona po raz pierwszy. Hiszpańscy dziennikarze wykazali się wielką wytrwałością i na delegację z Lewandowskim czekali aż do 3 w nocy.
Lewandowski zmęczony wrócił do Barcelony. Hiszpanie nie dali mu spokoju
W mediach społecznościowych relację z powrotu barcelońskiej delegacji zdał Carlos Monfort, dziennikarz „Jijantes”. Dziennikarze wypytywali m.in. kierownika zespołu, Rafę Yuste, o atmosferę w klubie. Ten zapewnił, że władze wciąż mają pełne zaufanie do Xaviego. Chwilę później udało się im złapać także Roberta Lewandowskiego.
Sam Monfort podkreślił, że Lewandowski był „bardzo zmęczony”. Polak nie był chętny do rozmowy, ale także zapewnił, że atmosfera w zespole jest dobra, a zapytany o to, czy cieszy się z otrzymanej od „France Football” nagrody, odpowiedział: „Tak, jestem bardzo zadowolony”.