Wszystko wskazuje na to, że transfer Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony w najbliższych godzinach stanie się faktem. Coś, co jeszcze w niedzielę wydawało się tylko marzeniem kibiców, błyskawicznie staje się rzeczywistością. W środę wszystkie najważniejsze źródła w Polsce i Europie potwierdziły, że polski bramkarz dogadał się z Barceloną, mimo że dopiero co pod koniec sierpnia oficjalnie zakończył karierę. Poważna kontuzja Marca-Andre Ter Stegena i zaangażowanie klubu ze stolicy Katalonii skłoniły go jednak do zmiany planów, a spory udział miał mieć w tym Robert Lewandowski, a także upór trenera Hansiego Flicka, który od początku zdecydował się na polskiego bramkarza. Szczęsny szybko porzuci emeryturę, a Hiszpanie przedstawiają już konkrety dotyczące oficjalnego potwierdzenia tego hitowego transferu.
W środku nocy podali szczegóły transferu Szczęsnego do Barcelony
W późne środowe popołudnie cały piłkarski świat obiegło potwierdzenie transferu Szczęsnego przez prawdziwą transferową wyrocznię - Fabrizio Romano. Już jego słynne "here we go" wywołało ekscytację wszystkich kibiców Barcelony i nie tylko, ale to dopiero początek. W temacie powrotu Polaka do piłki wszystko działo się bardzo szybko i najbliższe dni nie będą wyjątkiem. Działacze "Dumy Katalonii" i tak dali piłkarzowi chwilę na oddech, bo pierwotnie testy medyczne planowali już na czwartek, ale w nocy pojawiła się informacja, że te odbędą się w piątek.
Jeżeli wszystko będzie w porządku, kibice z pewnością doczekają się zdjęć Szczęsnego w stroju Barcelony, co ostatecznie zamknie usta niedowiarkom. Oficjalne podpisanie kontraktu ma z kolei nastąpić w poniedziałek - w sobotę lider La Liga gra na wyjeździe z Osasuną i temat transferu zastępcy Ter Stegena ma wrócić po tym meczu. Takie informacje przekazał nie tylko Fabrizio Romano, lecz także Piotr Koźmiński z goal.pl. Hiszpanie informują już, że Szczęsny w ramach kontraktu do końca czerwca przyszłego roku zarobi 3 miliony euro brutto plus premie.