Kiedy tylko Marc-Andre ter Stegen doznał poważnej kontuzji w ostatnim meczu ligowym FC Barcelony i jasne stało się, że ekipa Roberta Lewandowskiego będzie potrzebowała nowego bramkarza, oczy kibiców, dziennikarzy i jak się okazuje również władz klubu, zwróciły się w kierunku Wojciecha Szczęsnego. W ostatnich godzinach przekaz medialny całkowicie zdominował ewentualny powrót ze sportowej emerytury byłego reprezentanta Polski, a w tej sprawie pojawił się nawet pilny apel do Mariny Łuczenko-Szczęsnej. Teraz Fabrizio Romano, czyli jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy sportowych na świecie napisał swoje słynne "HERE WE GO" świadczące o tym, że oficjalna prezentacja Szczęsnego w Barcelonie jest tylko kwestią czasu. Ta wiadomość wywołała prawdziwą euforię kibiców nie tylko ekipy z Katalonii oraz polskich fanów piłki nożnej. Z tego ruchu cieszą się bowiem również fani największego rywala Barcelony, a więc "Królewskich".
- Nawet jako fan Madrytu - świetnie widzieć go kontynuującego karierę - napisał pod postem dziennikarza sportowego jeden z fanów Realu, co mogłoby wydawać się nie do pomyślenia wiedząc, jak bardzo rywalizują ze sobą oba hiszpańskie kluby. W sekcji komentarzy nie brakuje również wpisów od polskich internautów, którzy nie mogą się doczekać, aż zobaczą Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego razem na murawie, w barwach "Dumy Katalonii". - No nieźle! - napisał krótko aktor Adam Zdrójkowski znany przede wszystkim z występów w serialu "Rodzinka.pl".
Były bramkarz reprezentacji Polski nie wytrzymał zbyt długo na sportowej karierze. O tym, że odwiesza buty na kołek poinformował w ostatnich dniach sierpnia, zaskakując lwią część kibiców nie tylko w Polsce. W tym czasie Szczęsny skupił się na spędzaniu czasu z rodziną, jednak oferta od Barcelony okazała się zbyt kusząca. W kwietniu bramkarz skończył zaledwie 34 lata.
Listen on Spreaker.