Joao Maleck postrzegany jest jako jeden z największych talentów meksykańskiej piłki. Jego kariera znalazła się jednak na zakręcie pod koniec czerwca. Piłkarz drugiej drużyny hiszpańskiej Sevilli przebywał na wakacjach w Guadalajarze. Tam też spowodował fatalny wypadek samochodowy. Zginęły w nim dwie osoby, jak się niedługo później okazało - nowożeńcy. Świeżo upieczone małżeństwo jechało właśnie na swoje wesele, gdy w wyniku tragicznego zdarzenia oboje ponieśli śmierć. 20-letni piłkarz trafił do aresztu. Gdy w ostatnich dniach pojawiły się informacje o jego wyjściu na wolność, sprawa znowu wróciła do mediów.
Według niektórych źródeł, policja nie dysponuje bowiem odpowiednimi dowodami, by dłużej trzymać Joao Malecka w odosobnieniu. Według informacji pojawiających się w mediach nie ma potwierdzenia, że piłkarz jechał za szybko lub po spożyciu alkoholu. Na te wieści szybko zareagował prawnik pokrzywdzonych. Adwokat rodziny zmarłej Marii Fernandy Peny zaznaczył między innymi, że jego klienci nie zgodzą się na polubowne załatwienie sprawy oraz mają nowe dowody.
"Udało się zdobyć filmy z wypadku, w którym śmierć poniosła 26-letnia Pena i jej mąż Alejandro Castro Martinez. Rodzina Marii Fernandy zapowiedziała, że nie zaakceptuje żadnej ugody z Maleckiem" - czytamy na portalu infobae.com. Joao Maleck może usłyszeć wyrok nawet do czterech lat więzienia.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: