Według informacji dziennika "Marca" dopiero w środę Arturo Vidal spłacił dług wobec agencji turystycznej z Turynu. Jej przedstawiciele oskarżali piłkarza FC Barcelona o to, że jeszcze w czasach gry w Juventusie Turyn nie zapłacił faktur za pobyt wakacyjny. Chodziło dokładnie o 18 489 euro. Dopiero, gdy wdrożono poważne działanie względem sportowca, Chilijczyk zdecydował się na uregulowanie długu.
Niedługo wcześniej podjęto bowiem decyzję o zlicytowaniu nieruchomości, należących do Vidala. To miało go pchnąć, by wreszcie zwrócić należną sumę. Problem w tym, że mogło to nastąpić zbyt późno. "Vidal zwrócił się z prośbą do sądu, żeby ten wstrzymał wystawienie na licytację jego czterech domów w miejscowości Moncarieli (w prowincji Turyn)" - napisano w "Marce".
Sprawa zbulwersowała opinię publiczną. Przede wszystkim ze względu na fakt, że Vidal inkasuje 6,5 miliona euro. Nie powinno być więc dla niego problemem to, by zapłacić niespełna 20 tysięcy euro zaległości. Mimo pokaźnej pensji, nie zdecydował się jednak uregulować długu przez prawie rok, choć kilka razy otrzymywał wezwania do zapłaty. Zawodnik "Dumy Katalonii" teraz musi także pokryć koszty procesu.
Polecany artykuł: