Trener Zinedine Zidane w niedzielnym meczu nie skorzystał z usług swoich dwóch wielkich gwiazd: Cristiano Ronaldo i Garetha Bale'a. Portugalczyk nie pojechał do Barcelony, bo jak tłumaczył Francuz "bolało go gardło". Walijczyk był poobijany po spotkaniu Ligi Mistrzów ze Sportingiem Lizbona. Real ma jednak taką głębię składu, że w Katalonii wygrał na luzie.
Losy meczu rozstrzygnęły się na początku drugiej połowy. Najpierw - na zakończenie pierwszej - przymierzył Kolumbijczyk James Rodriguez, a tuż po przerwie nokautujący cios zadał wracający do formy Francuz Karim Benzema. Królewscy wygrali czwarty mecz w sezonie, a w sumie już szesnasty z rzędu w lidze. Jeszcze jedna wygrana i pobije rekord wszech czasów Barcelony. Ostatni raz Real przegrał w lutym, derby na własnym stadionie z Atletico (0:1).
Primera Division: Real wyrównał rekord Barcelony, pan Ronaldo był chory... [WIDEO]
Real Madryt wygrał w Barcelonie. Nie z Leo Messim i spółką, ale tamtejszym Espanyolem. Królewscy zagrali bez swoich dwóch największych gwiazd, ale i tak pewnie zwyciężyli. Kontynuują fantastyczną serię zwycięstw i coraz poważniej myślą o odebraniu Katalończykom tytułu mistrza Hiszpanii.