Sergio Ramos, Real Madryt

i

Autor: East News Segio Ramos

Szalony mecz w Madrycie! Dzielna Girona nie zdołała zatrzymać Realu

2019-01-24 23:26

W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Króla pomiędzy Realem Madryt, a Gironą nie zabrakło emocji. Stało się tak przede wszystkim ze względu na dobrą postawę gości, którzy nie przestraszyli się bardziej utytułowanego rywala. Jednak to Królewscy mieli powody do radości bowiem wygrali 4:2 i są bliscy awansu do półfinału Pucharu Króla.

Real Madryt - Girona 4:2 (2:1)
Bramki:
Lucas Vazquez 18, Sergio Ramos 42 (k.), 77, Karim Benzema 80 - Anthony Lozano 7, Alex Granell 67 (k.)

Żółte kartki: Nacho, Ramos, Llorente - Alcala

Real Madryt: Courtois - Odriozola, Ramos, Nacho, Marcelo - Ceballos (70. Isco), Casemiro (59. Llorente), Modrić (63. Kroos) - Vazquez, Benzema, Vinicius

Girona: Iraizoz - Ramalho, Alcala (46. Espinosa), Juanpe, Muniesa, Raul Carnero - Luiz, Borja Garcia (59. Paik), Granell, - Doumbia, Lozano (78. Portu)

Real Madryt rozgrywa jeden z najgorszych sezonów w ostatnich latach. Ciężko zliczyć wszystkie wpadki Królewskich w ostatnich miesiącach. Skutkuje to sporą stratą w lidze do prowadzącej FC Barcelony. Dlatego Puchar Króla może być jedynym trofeum, jakie w obecnych rozgrywkach zdobędzie zespół ze stolicy Hiszpanii.

Kibice zgromadzeniu na Santiago Bernabeu ponownie mogli być pełni obaw o wynik spotkania. Wszystko za sprawą zaskakującego gola Girony w siódmej minucie spotkania. Goście przeprowadzili znakomitą, szybką akcję. Po dośrodkowaniu Raula Carnero z prawej strony piłkę do siatki skierował Anthony Lozano. Napastnik był zupełnie sam w polu karnym.

Real nie załamał się i szybko wziął się do odrabiania strat. Gospodarze do remisu doprowadzili zaledwie dziesięć minut po bramce Lozano. Ważną rolę w akcji z osiemnastej minuty odegrał Karim Benzema, który zagrał na wolne pole do Alvaro Odriozoli. Prawy obrońca wpadł w pole karne, wycofał piłkę do Lucasa Vazqueza, a ten z kilku metrów umieścił ją w siatce.

W kolejnych fragmentach pierwszej połowy to Królewscy mieli przewagę. Na strzały z dystansu decydowali się i Dani Ceballos i Vinicius Junior. Blisko szczęścia był ten drugi, ale futbolówka po jego uderzeniu z siedemnastu metrów przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Girony. Brazylijczyk przyczynił się jednak do zdobycia drugiego gola.

W czterdziestej pierwszej minucie zdecydował się na indywidualną akcję. Z lewej strony wbiegł w szesnastkę, gdzie tuż za linią pola karnego sfaulował go Lozano. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Sergio Ramos i pokonał Gorkę Iraizoza efektowną podcinką.

Podopieczni Eusebio Sacristana odważnie rozpoczęli drugą odsłonę spotkania. Nie bali się zaatakować rywali i próbowali konstruować atak pozycyjny na połowie Realu. Ale wystarczył niewielki błąd, aby Królewscy od razu przeszli do błyskawicznej kontry. Po jednym z takich ataków z ostrego kąta potężny strzał oddał Benzema, ale Iraizoz odbił piłkę nogami.

Dobra gra Girony wynagrodzona została w sześćdziesiątej siódmej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcos Llorente zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Ciężko wytłumaczyć, co chciał zrobić młody zawodnik Realu. Arbiter doskonale zinterpretował tę sytuację i podyktował jedenastkę. Alex Granell zamienił ją na bramkę.

Bramkowy remis na wyjeździe był dla Girony wynikiem wymarzonym. Ale Królewscy nie zamierzali ułatwiać zadania rywalom przed rewanżem. W siedemdziesiątej siódmej minucie gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, a swoją drugą bramkę w spotkaniu zdobył Ramos. Kapitan Realu tym razem wykorzystał dośrodkowanie Marcelo i z pięciu metrów wpakował piłkę do siatki po strzale głową.

Zaledwie trzy minuty później gospodarze prowadzili już dwoma trafieniami. Akcja Realu na 4:2 była niebywale treściwa. Po wykopie Thibaut'a Courtouis'a jego koledzy wymienili zaledwie parę podań i stworzyli sobie świetną sytuację. Po dograniu Viniciusa z prawej strony Benzema umieścił piłkę w pustej bramce. Jeśli Girona myśli o awansie, za tydzień będzie musiała odrabiać straty z Madrytu.

Najnowsze