Do historycznego meczu doszło 30 grudnia 1990 roku. Mistrzem świata, tak jak teraz była RFN, kilka dni wcześniej prezydentem Polski został Lech Wałęsa. A Jan Urban przechodził do historii polskiej piłki. Potem niejako przebił go Robert Lewandowski, który jako piłkarz Borussii Dortmund wbił Realowi jednego gola więcej, ale przed własnymi kibicami.
To jedyny hat-trick w karierze Urbana, Osasuna wygrała tamten mecz 4:0. - Tuż po końcowym gwizdku piłkarzy Realu pożegnały przeraźliwe gwizdy, które po chwili przeistoczyły się w brawa dla nas. Co było później, sam do końca nie pamiętam. Kamery, wywiady, szampan lejący się strumieniami w szatni, a później w autobusie - wspominał po latach Urban w rozmowie z portalem realmadrid.pl.