W środku tygodnia Barcelona potwierdziła, że to, co najgorsze zdaje się już mieć za sobą. Podopieczni Luisa Enrique ograli pewnie Sevillę 3:0 i w następnej kolejce La Liga pojechali na wyjazdowe spotkanie z Malagą, by zmierzyć się ze swoim koszmarem - kameruńskim bramkarzem Carlosem Kamenim, który w starciach z "Dumą Katalonii" zachował w przeszłości aż sześć czystych kont.
Mistrzowie Hiszpanii byli jednak podwójnie zmotywowani. Pierwszy raz od dawna grali znając wynik meczu Realu Madryt, który stracił punkty w derbach z Atletico. Ta świadomość jednak gościom nie wystarczyła. Nikt w Barcelonie nie spodziewał się łatwego meczu, a gdy gola dla Malagi strzelił wychowanek słynnej szkółki La Masia Sandro Ramirez sytuacja jeszcze się skomplikowała. Szczególnie, że mimo stworzenia kilku dogodnych sytuacji gościom nie udało się wyrównać przed końcem pierwszej połowy.
Luis Enrique probował reagować - już w przerwie dokonał dwóch zmian, a kolejnej po kolejnych piętnastu minutach. To jednak nie przyniosło zamierzonego efektu, a na domiar złego w 65. minucie z boiska z czerwoną kartka wyleciał Neymar. Wtedy jasne się stało, że Barcelona będzie miała ogromny problem z wywiezieniem z La Rosaleda nie tylko trzech, ale choćby jednego punktu.
Do końca meczu gościom nie udało się strzelić bramki, a zrobili to gospodarze. Wynik na 2:0 ustalił Jony i Malaga sensacyjnie ograła Barcelonę, która po raz kolejny w tym sezonie straciła punkty na wyjeździe.
Malaga - FC Barcelona 2:0 (1:0)
Bramki: Sandro Ramirez 32, Jony 90
Żółte kartki: Federico Ricca, Recio, Alberto Penaranda, Juan Carlos - Jordi Alba, Neymar, Samuel Umtiti, Javier Mascherano
Czerwona kartka: Neymar (dwie żółte)
Malaga: Kameni – Rosales, L. Hernández, D. Llorente, Ricca – Camacho, Recio – Fornals, Añor (67. Peñaranda), J. P. Carlos (84. Jony) – Sandro Ramírez (77. Charles).
Barcelona: Ter Stegen – Mascherano, Umtiti, Mathieu (46. Roberto), Alba – A. Gomes (61. Alcácer), Busquets, D. Suárez (46. Iniesta) – Messi, L. Suárez, Neymar.